wtorek, 18 grudnia 2012

15. Ej, bo jej chłopak będzie zazdrosny.

 Kiedy mogłam już swobodnie ruszać kończynami przeniosłam wzrok na Elizabeth. Stała z pistoletem wymierzonym w Marcela. Felipe chciał do niej podejść.
- Nie ruszaj się, bo strzelę.- warknęła.
Zatrzymał się i zmartwiony spojrzał w naszą stronę. Uśmiechnęłam się pocieszająco. Wściekły wzrok czerwonowłosej zatrzymał się na nie.
- Powiedz, ze nic do niego nie czujesz, a nie zastrzelę twojego chłoptasia.- syknęła.
Nic prostszego. Po prostu skłamać jej prosto w twarz. Ale nie mogłam, nie mogłam nic z siebie wydusić. Miałam wielką gulę w gardle i jedyne co teraz umiałam zrobić to się rozryczeć, na szczęście zachowałam zimną krew.
- Gadaj !- wrzasnęła, coraz bardziej naciskając spust pistoletu wycelowanego w Marcela.
Zapadła krępująca cisza. Bardzo chciałam powiedzieć, ze nic do niego nie czuję, ale żaden normalny dźwięk nie chciał się z mnie wydobyć. Złość, a raczej wściekłość, która zgromadziła się w dziewczynie Felipe zwyciężyła. Dziewczyna docisnęła spust. Najszybciej jak potrafiłam odepchnęłam blondyna i kila kolejny raz zraniła moje ramię. Tym razem rana była większa i głębsza. Zleciałam z krzesła i wrzasnęłam z bólu. Przyłożyłam rękę do ramienia, zeby trochę zatamować krew. Wszystko działo się szybko. Tele podbiegł do El i wyrwał jej z ręki roń. Dziewczyny zadzwoniły po policję i pogotowie. Marco i Mario bacznie pilnowali Bastiana, a Marcel był obok mnie.
- Nie pozwól jej zamknąć oczu!- wrzasnęła do niego Zuza.
- Heidi. Heidi słyszysz mnie?- zapytał tamując mi nową ranę na ramieniu.
- Tak, ja ....... przepraszam.- wyszeptałam.
- Nie przepraszaj, nie masz za co.- odparł.
- Mam, powiedziałam, ze jesteś moim chłopakiem. Przez to naraziłam cię jeszcze bardziej. Ja nie wiem czemu tak powiedziałam.- oznajmiłam.
- Nic się nie stało. Niedługo będzie po wszystkim.
- Chce mi się spać...- powiedziałam i czułam jak powieki zaczynają mi opadać.
- Heidi! nie zamykaj oczu! proszę! mów do mnie! opowiedz mi coś.- mówił poddenerwowany.- Ona traci dużo krwi!- krzyknął w stronę dziewczyn.
- Karetka powinna zaraz być!- odparła Hannah.- Rozmawiaj z nią!
- To jak opowiesz mi coś?- zapytał.
- Nie mogę później? Teraz jestem zmęczona.- odparłam.
- Heidi nie możesz teraz spać! Musisz mi coś opowiedzieć.
- No dobrze, ale później będę mogła iść spać?
- Tak, później możesz.
- To opowiem ci dzień wypadku, dobrze?- przytaknął.- To całkiem zabawna historia, do czasu...
Kiedy byłam w połowie usłyszałam dźwięk nadjeżdżającej policji. Funkcjonariusze szybko wysiedli z radiowozu i podbiegli do nas. Bez zbędnych pytań zabrali Bastiana i El, do samochodu. Ktoś zaoferował, że pojedzie z nimi i opowie w skrócie co się zdarzyło. Kiedy policja odjechała, pojawiła się karetka.
- Opowiadaj dalej. Pamiętaj dopóki nie skończysz nie możesz zasnąć.- oznajmił Marcel.
Westchnęłam i opowiadałam dalej. Czułam jakieś ręce, które mnie podnosiły. Nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się w środku karetki.

Otworzyłam oczy i od razu pożałowałam. Ostre światło ze szpitalnej sali z lekka mnie oślepiło. Poczułam ból w ramieniu. Drugą ręką dotknęłam miejsca, w którym nasilał się ból. Pod palcami poczułam bandaż. No tak, dwie rany po, nieudanym, postrzale. Kiedy o tym pomyślałam przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, a w oczach zebrały się łzy. Przekręciłam głowę w stronę drzwi, które akurat się otwierały. Ujrzałam w nich lekarza z kartą pacjenta.
- Dzień Dobry panno Georgy.
- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się lekko.
- Jak się dzisiaj czujesz?- zapytał.
- Nie licząc bólu w ramieniu, jest okej.- odparłam.
- Ah tak, zaraz przyjdzie pielęgniarka ze środkami przeciwbólowymi.
- A kiedy będę mogła stąd wyjść?
- Myślę, ze jutro będzie pani wolna. Za godzinę zmienimy opatrunek i zrobimy badania kontrolne. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to jutro o tej godzinie będzie pani już w domu.- uśmiechnął się.- Jeszcze jakieś pytania?
- Na razie nie.- odparłam.
Doktor zapisał coś w karcie i wyszedł. Po chwili w sali znalazła się pielęgniarka i podała mi coś na ból. Kiedy wyszła zostałam sama. Miałam czas na wszelkiego rodzaju przemyślenia i użalanie się nad sobą. Na szczęście po czterdziestu minutach znalazł się u mnie lekarz w towarzystwie dwóch kobiet. Uśmiechnęły się do mnie i, ciągle mnie zagadując, zmieniły opatrunek. Zerknęłam na rany, które wyglądały strasznie. Westchnęłam i obróciłam głowę w stronę okna odpowiadając na kolejne nudne pytanie pielęgniarki. Po kolejnej godzinie zostałam sama. Wszystkie badania etc zostały wykonane, więc miałam święty spokój. Co z tego, jeśli nawet nie miałam z kim porozmawiać? Rozejrzałam się po sali, ale nikogo nie znalazłam. Postanowiłam położyć się spać, nic lepszego nie przychodziło mi do głowy.

- Mario ciszej bo ją obudzisz!- powiedziała szeptem Hannah
Nie otworzyłam oczu. Leżałam i słuchałam o czym będą rozmawiać.
- Sorry, sorry. Ale ona śpi jak śpiąca królewna.- zażartował.
- To może potrzebny jej królewicz, który obudzi ją cudnym pocałunkiem.- zaśmiał się Marco.
Przybili piątkę, poznałam po odgłosie.
- Ale zabawni jesteście.- skwitowała Zuza z sarkazmem.
- Wątpisz w to?- zapytali razem.
- Ona może nie, ale ja tak.- odezwałam się.
- Heidi !- wrzasnęła cała, jeden, dwa, trzy, cztery, siódemka.
- Więcej was matka nie miała?- zaśmiałam się.
- Na szczęście nie straciła poczucia humoru!- zaśmiała się Hannah.
Po chwili wszyscy obecni w sali rzucili się na mnie z uściskami.
- Rozumiem, ze mnie kochacie, no bo kto mnie nie kocha, ale żeby od razu mnie dusić?!- powiedziałam przez śmiech.
Odsunęli się i wraz ze mną zaczęli śmiać.
- A jak tam ręka?- zapytał Marcel, wskazując na bandaże.
- Dostałam jakieś środki na ból, więc na razie jest okej.- uśmiechnęłam się.
- To się wszyscy cieszymy.- podsumował Piszczu.
- Felipe, co taki smutny siedzisz?- zapytałam.
- Bo to, ze tu jesteś to moja wina!- powiedział z wyrzutem.
- Nawet tak nie mów, bo jak cię walnę, to będziesz leżał obok.- zagroziłam ze śmiechem.
- Kochana, ty masz chłopaka.- zaśmiał się Marcel.
- Ile będziecie mi z tym dokuczać?- zapytałam uśmiechnięta.
- No leżałaś tu w śpiączce prawie tydzień, więc jakieś pięć dni będziecie jeszcze parą.- oznajmił Piszczu.
- No dzięki.- podsumowałam.- A czemu wy jesteście w dresach?
- Właśnie wróciliśmy z meczu. -oznajmił Tele.- Odkąd tu leżysz to nasz drugi mecz.
- Aż tyle przegapiłam?! To musicie mi to teraz opowiedzieć. Zaczynajcie.
- No więc pierwszy był z VfR Aalen. Wygraliśmy 4:1. Bramki strzelili Mats- w dwudziestej drugiej minucie, Marcel - w trzydziestej drugiej minucie, Mario - w sześćdziesiątej minucie i Julian w siedemdziesiątej minucie.- oznajmił Marco.
- Dzisiejszy mecz graliśmy ze Stuttgartem. Bezbramkowy remis.- powiedział Mario.
Cała hołota siedziała u mnie dopóki pielęgniarki ich nie wygonili. Obiecali, ze jutro wpadną i zawiozą mnie do domu.
Dowiedziałam się, że Elizabeth i Bastian zostali zatrzymani. Obeszło się bez ciągania po sądach. Muszę tylko złożyć zeznania i to przyieczętuje ich wyrok, jakim jest osiem lat pozbawienia wolności. Oczywiście Tele nie jest z czerwona, ale to nie trudne do odgadnięcia. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. Z uśmiechem na twarzy położyłam się spać, znowu.

Kiedy tylko otworzyłam oczy, była to jakoś godzina siódma trzydzieści, ci sami goście, co wczoraj, siedzieli przy mnie. Uśmiechnęłam się i przytuliłam każdego.
- Lekarz zaraz przyjdzie, zeby zmienić opatrunek i będziesz wolna.- zakomunikowała mi Hannah.
- Ale się cieszę! Cała już przesiąkłam zapachem szpitala! Muszę się pożądanie, kilka razy, wykąpać.- zaśmiałam się.
- Nie martw się, aż tak nie śmierdzisz....kochanie.
- REUS ! Mówiłam, zebyś z tym skończył!- krzyknęłam przez śmiech.
- Wiesz, ze tak się nie stanie.- odparł.
- Ej, bo jej chłopak będzie zazdrosny.- zaśmiała się Zuza.
- Dajcie sobie spokój.- powiedziałam.
- Nie ma tak łatwo.- oznajmił Tele.
- Ty też przeciwko mnie? Raniiiisz.- udałam urażoną.
W tym momencie do sali wszedł lekarz.
- Widzę, że humor dopisuje.- uśmiechnął się.
- Tak, jest pan moim zbawieniem! Wynocha, poczekacie na korytarzu.- krzyknęłam.
~*~
Tiruriru xd coś tam wystukałam xd może się wam spodoba : 3

5 komentarzy:

  1. O JEJKU JEJKU, PIĘTNASTY ROZDZIAŁ *.* I BOSKI BYŁ, ALE SIĘ ZMYŁ ! <3.<3 W SENSIE JUŻ GO PRZECZYTAŁAM, WIĘC JU NIE MAM CO CZYTAĆ ... NO NIEWAŻNE, POP PROSTU BOOOOOSKIIIII <3 :3 <3 :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tiruiru cudowny rozdział *.*
    Szybko next ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. ♥____________________________♥

    OdpowiedzUsuń