- No dawaj. Ktoś na pewno ci się podoba.- drążyli temat.
- Nie dacie mi teraz spokoju, co nie?- zaśmiałam się.- Od zawsze podkochiwałam się w piłkarzach.- oznajmiłam.
- Nie żeby coś, ale za dużo to mi tym nie powiedziałaś.- odezwał się Mario.
- A ja właśnie myślę, że powiedziałam aż za dużo.- stwierdziłam.
- Zrozumiałem aluzję. Chyba.
- Znając życie pomyślałeś coś zupełnie innego.- zaczęłam się śmiać.
- Chodzi ci o Felipe?- szepnął mi do ucha.
- Wiedziałam, ze o tym pomyślisz. Zaskoczę cię nie chodzi o niego.
- To o kogo?!
Chciałam im powiedzieć, ale przerwał mi telefon. Dzwonił Marcel.
- I jak tam się bawicie?- zapytał kiedy odebrałam.
- Dobrze, chłopaki mnie upili, więc mają ubaw.- stwierdziłam.
- To ciekawie.- zaśmiał się.
- A ty jak tam? Jeszcze niańczysz siostrę?
- Na szczęście nie. Siedzę sobie w domu i się nudzę.
- To wpadaj do nas. Tutaj nie będziesz się nudził, na pewno nie z nami.
- No zobaczę, chociaż o tej godzinie nie uśmiecha mi się wychodzić z domu.- zauważył.
- No trudno, najwyżej zobaczymy się na waszym kolejnym meczu.
#Hannah
Kiedy Heidi się od nas odczepiła, udaliśmy się w stronę kina. Po drodze kilka razy zaczepiały nas fanki Marco, ale on grzecznie odmawiał zdjęć itd, mówiąc że jest na randce i chciałby mieć chwilę prywatności.
- Mogłeś dać jej ten autograf.- powiedziałam, gdy odprawił kolejną dziewczynę.
- Teraz skupiam się tylko na tobie piękna.- oświadczył.
- To słodkie.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
- Dziewczyny! To Marco Reus!!!!!- usłyszeliśmy jakąś dziewczynę, później w parku rozniósł się pisk około dziesięciu kolejnych.
Odwróciliśmy się, a nasze oczy napotkały tabun fanek, biegnących w naszą stronę.
- Gotowa na ucieczkę?
- Nie.
- No to biegniemy!- zaśmiał się i już po chwili biegliśmy.
Po prawie dziesięciu minutach udało nam się uciec od tych wszystkich hotek. Kilka minut spaceru i znaleźliśmy się pod kinem.
- Teraz zdecydowanie przyda mi się odpoczynek. Jeszcze nigdy nie byłam na takiej randce.- stwierdziłam.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz.
- Nie gadaj już tylko wchodź.- zaśmiałam się.
Udało mi się ubłagać chłopaka na komedię romantyczną, chociaż on ciężko upierał się przy horrorze. Po filmie wyszłam z sali cała uryczana, ale przy takich filmach to u mnie tradycja. Wskoczyłam szybko do łazienki, zeby się ogarnąć.
- A może pójdziemy do mnie?- zaproponował blondyn.
- Czemu nie. W końcu zobaczę jak mieszkasz.- uśmiechnęłam się.
Spacerkiem udaliśmy się do domu mojego nowego chłopaka.
Marco Reus moim chłopakiem.
Moim.
Jeszcze do tego nie przywykłam. Wiem, ze jestem w nim zakochana, całujemy się i w ogóle, ale ciągle traktuję go jako przyjaciela.
To źle?
Chyba nie, przecież w związkach o to chodzi, żeby być dla siebie najlepszymi przyjaciółmi.
Przynajmniej na tak uważam.
- Niezła chata.- przyznałam gdy byliśmy na miejscu.
- Dziękuję.- uśmiechnął się i wpuścił mnie do środka.
- Napijesz się czegoś? Kawa, herbata, może coś mocniejszego?
- Możesz dać coś mocniejszego, ale nie myśl ze się upiję.
- Sie wie.
Jakoś trzy godziny później moje postanowienie zostało złamane, zalałam się.
Ups.
Każdemu może się zdarzyć, poza tym jestem juz dorosła więc mogę.
Humor miałam świetny. Śmiałam się ze wszystkiego, co tylko zobaczyłam lub usłyszałam.
- A może położysz się spać?
- HAHAAHAHAHAHAHAHAHA.- wybuchnęłam śmiechem.
- Kochanie, chodź idziemy do łóżka.
- Uuuuu, ale z ciebie niegrzeczny chłopczyk.- uśmiechnęłam się chytrze.
Podeszłam do niego i zaczęłam całować. Po chwili Marco stał już bez koszuli.
Uhuhuuuu ! No klatę to masz kochany zajebistą!
Chwilę później leżałam na łóżku bez koszulki. Blondyn pochylił się nade mną i zaczął namiętnie całować. Cała moja szyja, obojczyki i brzuch zostały obdarowane pocałunkami.
- Uwierz, ze jeszcze z nikim nie poszłam do łóżka na pierwszej randce, kochany.- powiedziałam i dorwałam jego spodnie.
- Czyli jestem wyjątkowy.- uśmiechnął się zabójczo pozbawiając mnie moich.
Ze stanikiem Marco też nie miał większych kłopotów.
Szkoda, ze jutro nie będę nic pamiętała. Jestem ostro zalana, ale pewnie jeśli byłabym trzeźwa to nie doszłoby do niczego takiego.
- Jesteś na serio piękna.- oznajmił patrząc na mnie.
- To na co czekasz? Będziesz tak stał?- odezwałam się z przebiegłym uśmieszkiem.
Dwa razy nie trzeba było powtarzać. Od razu dopadł do mnie i zaczął całować. Z każdym każdą sekundą całował mnie zachłanniej. No i stało się poszłam do łóżka na pierwszej randce, do tego kompletnie pijana.
Jakby to powiedziała Heidi - Raz się żyje mała, zaszalej!
A co mi tam. Najwyżej jutro zapadnę się pod ziemię. Walić to!
Obudziłam się około dziesiątej. Nie w swoim łóżku. Obok leżał Marco Reus.
Ja chyba śnie !
Kiedy wszystkie wspomnienia z wczorajszej nocy powracały, poczułam ból w skroniach.
- No to zaszalałaś, moja droga. Heidi będzie dumna.- mruknęłam ze śmiechem pod nosem.
Siedziałam i patrzyłam na śpiącego chłopaka obok.
Ile ja wczoraj wypiłam ?!
Zaczęłam się uśmiechać. Sama do siebie. Bez powodu.
A może jednak był jakiś powód?
Może ten powód właśnie się do mnie uśmiecha?
- Hej. Jak się spało?- zapytałam.
- Znakomicie, bo z tobą.- odparł nadal uśmiechnięty.
Zaśmiałam się pod nosem i pocałowałam go. Mogłabym tam leżeć i się nie ruszać przez kolejnych kilka lat. No, ale niestety za dwie godziny Marco ma trening. Jutro znów grają z Realem.
- Widzimy się wieczorem?- zapytał, zapinając mi stanik.
- Jeśli wyrwę się od dziewczyn to tak, ale szanse są naprawdę marne.- zaśmiałam się.
- Ale jutro na meczu będziesz?- upewnił się.
- Nie ma innej opcji!
Zrobiliśmy lekki porządek po wczorajszym wieczorze i poszliśmy przygotować prowizoryczne śniadanie. W naszym wykonaniu to płatki z mlekiem.
- To ja uciekam. Do zobaczenia.- pożegnałam się z Marco i wyszłam.
~*~
No i mamy xd Przyznam szczerze, że ten rozdział mi się podoba :D a wy co o nim sądzicie? : 33pytania? -> http://ask.fm/account/questions