środa, 23 stycznia 2013

20. Ona powie ci teraz całą prawdę.

Zwlekłam się z łóżka około dwunastej. I pomyśleć, ze chłopaki już ponad trzy godziny biegają za piłką. Z całego serca im współczuję. Hannah musiała już wstać, bo nie było jej w pokoju. No chyba, że spadła z łóżka. Obeszłam je, ale nigdzie nie było przyjaciółki. Znalazłam ją dopiero w kuchni przy misce płatków. Wzięłam porcję dla siebie i usiadłam obok. Pogadałyśmy trochę, a później Han zmyła się do siebie, bo wychodziłam na spotkanie z Zuzą. Podeszłam po nią i ruszyłyśmy w drogę.
- Powinnaś się zejść z Łukaszem.- wypaliłam nagle.
- To ty nic nie wiesz?- zdziwiła się.
- Ale co mam wiedzieć?
- No ja i Łukasz jesteśmy razem.- uśmiechnęła się.
- Serio?!- przytaknęła.- Nawet nie wiesz jak się cieszę!
- Ja też, ale tak oficjalnie mnie nie poprosił.
- Lada dzień to zrobi. Pewnie planuje coś romantycznego.- uniosłam brwi.
- Dzisiaj się z nim widzę, może się zbierze.- zaśmiała się.
- No raczej, ze tak.
Wybieranie telefonu poszło mi dość sprawnie. Po piętnastej byłam już w domu. Zapowiada mi się samotny wieczór z filmami. Naszykowałam sobie kilka filmów i postanowiłam zadzwonić do chłopaków.
- No hej. Masz czas, zeby wpaść do mnie na wieczór filmowy około siedemnastej?- zapytałam kiedy Marcel odebrał.
- Sorry, ale siostra ma urodziny i muszę siedzieć w domu.- oznajmił.
- No trudno. Pozdrów ją ode mnie.
- Nie ma sprawy. JA kończę. Cześć.- rozłączył się.
Wybrałam numer Felipe i zadzwoniłam.
- Hej hej, co tam?- odebrał.
- Masz ochotę na wieczór filmowy?- zapytałam.
- Hmmm, to zależy jakie filmy.- zaśmiał się.
- Możemy oglądać wszystko, oprócz Titanica i bardzo strasznych horrorów.- oznajmiłam.
- Niech będzie, a kogo już skombinowałaś?
- Jak na razie tylko ciebie, więc możesz zadzwonić do Mario czy nie ma ochoty.
- No spoko. To gdzieś o siedemnastej będziemy. Pasuje?
- Idealnie. To do zobaczenia.
- No pa.
Schowałam telefon do kieszeni i poszłam zobaczyć jak tam u mnie z zapasem jedzenia. No nie za dobrze. Wzięłam kurtkę i wyszłam do sklepu. Było zimniej niż myślałam.
- O! Kogo moje piękne oczy widzą!- krzyknęłam.
Podeszłam bliżej Han i Marco.
- No co tam słychać?- zapytałam.
- Jak na razie ciebie.- zaśmiała się Han.
- Ale mi pocisnęłaś.- odparłam z sarkazmem.
- A ty gdzie się wybierasz?- zaciekawił się Reus.
- Do sklepu. Muszę kupić coś do jedzenia, bo urządzam sobie wieczór filmowy.- oznajmiłam.
- I musisz iść z tego powodu do sklepu. Sama wszystko jesz?
- Han, ja nie powiedziałam, ze będę sama.
- Ooooo.- odezwał się Marco.- Kto doznał zaszczytu?
- Felipe i Mario mają wpaść. Sama bym się zanudziła.- uśmiechnęłam się.- Dobra już wam nie przeszkadzam. Lecę, paa.
Kiedy weszłam do sklepu, było kilka minut po szesnastej. W miarę możliwości streszczałam się z zakupami. Pół godziny później byłam w domu. Rozpakowałam zakupy. Nie zanosiłam ich do kuchni, bo wiedziałam, ze to by się nie opłaciło. O ustalonej godzinie wpadli chłopaki, dosłownie wpadli.
- Uwaga uwaga! Oznajmiam wszem i wobec, iż wspaniały Felipe wraz ze swym towarzyszem Mario, przybyli!- wydarł się Brazylijczyk.
- Do tego taki skromny.- powiedziałam z sarkazmem.
- No przecież. Jestem zajebiście skromny moja droga.- zaśmiał się.
Podali mi dwie torby, w których znajdował się spory zapas piwa.
- Wy chcecie mnie upić! Przyznajcie się! Już!- zaczęłam się śmiać.
- Kurde, Tele, rozgryzła nas.
- Co teraz?
- Może w końcu wejdziecie?- zaproponowałam.
- To jest nawet dobry pomysł.- zaśmiał się Mario.
Kiedy w końcu znaleźli się w salonie, od razu dopadli do jedzenia.
- Was to nikt nie karmi?
- Wyobraź sobie, że nie. Sami musimy sobie gotować.- oburzył się Gotze.
- To straszne.- "przejęłam się"
- No właśnie wiem.
 Filmy zaczęliśmy oglądać około dziewiętnastej. Na początek wybraliśmy horror "Ofiara spełniona". Z nimi ten horror nie był ani trochę straszny. Wręcz przeciwnie uśmiałam się jak głupia, kiedy chłopaki zaczęli naśladować bohaterów. Myślałam, ze tam padnę.
- Myśleliście kiedyś o karierze filmowej?- zapytałam śmiejąc się.
- Proszę cie, ja w przedszkolu grałem kamienia!- oświadczył nam Tele.
- Łooo, a ten kamień coś robił?- zaciekawił się Mario.
- Tak! Leżał!- zaśmiał się Brazylijczyk.
- To zaszalałeś.
Kilka minut przed trzecią byłam już nieźle wstawiona. Paplałam trzy po trzy. Wszystko co mi przychodziło do głowy, każdy mógł usłyszeć.
- Heidiiii, a co sądzisz o Marco?- zapytał nagle Mario
- Myślę, ze to jest najbardziej wkurzający chłopak pod słońcem, ale go lubię.- odparłam.
- Ona powie ci teraz całą prawdę.- szepnął do Felipe.
Oczywiście mój mózg nie wyłapał, ze teraz mogą to wykorzystać i dowiedzieć się wszystkiego co możliwe na mój temat. Ewentualnie co o nich sądzę. Taaaa, kocham mój mózg. -.-
- Mamy do ciebie jeszcze jedno pytanie.- uśmiechnęli się chytrze.- W kim się bujasz?- walnął prosto z mostu Gotze.
- A po co ci to wiedzieć?- zaciekawiłam się.
- Tak tylko pytam. Ja przyznam ci się, ze podoba mi się stara znajoma. Tele powiedział, ze też mu się podoba jedna dziewczyna, ale nie wiemy kto się tobie podoba.
~*~
Napisałam, ale nie jestem z niego zadowolona, do tego jest krótki x.x ostatnio nie mam weny na rozdziały :cc Postaram się jakoś to ogarnąć, ale ni wiem o czym pisać : / Na następny rdz mam pomysł, bo zrobię go od połowy z perspektywy Hannah. :DD
P.S. Umieściłam na blogu dwie sądy :> Mam nadzieję, ze będziecie głosować :33

pytania -> http://ask.fm/poozytywnaa

6 komentarzy: