czwartek, 10 stycznia 2013

17. Koniec! Dłużej nie będę tego znosiła!

- No wchodź.- zarządziłem.
- Przecież idę.- odparł oburzony.
Pokręciłem głową i zaśmiałem się pod nosem. Nie wiem dlaczego on się tak peszy. Przecież na kilometr widać jak na nią patrzy. No przynajmniej ja to widzę bardzo wyraźnie.
Bez pukania weszliśmy do środka. Hannah siedziała na kanapie i oglądała coś w telewizji. Chyba nawet nie zauważyła, ze weszliśmy. Gdy podeszliśmy bliżej, zauważyłem, że ma na sobie koszulkę Reusa i ogląda powtórkę naszego meczu ze Stuttgartem.
- Nie wierzę! Tak blisko!- krzyknęła.
- Nie moja wina, że odebrali mi piłkę.- zaśmiałem się.
- Przez ciebie miałam właśnie mini zawał!
- Jestem, aż taki straszny?- udałem smutnego.
- No czy ja wiem? Ujdziesz w tłumie- oznajmiła śmiejąc się.
- Dzięki. Mam focha!- "obraziłem się".- Idę do Heidi.
- Ale przecież ona wyszła.- odezwał się Marco.
- I co z tego? Pomogę jej nieść zakupy. A wy tu siedźcie.
Obróciłem się teatralnie i po chwili mnie nie było. Kiedy wyszedłem, Heidi akurat wracała do domu.
- O, hej!- uśmiechnęła się.
- No witam. A teraz idziemy na spacer.- oznajmiłem.
- Rozumiem, ze w środku jest Marco?- uniosła brwi.
- Właśnie tak. Co powiesz na gorącą czekoladę?
- Chętnie, ale zostawię w środku zakupy. Powiem, ze zapomniałam jeszcze czegoś kupić jak coś.
- To czekam.
Pomogłem otworzyć zielonej drzwi. Zaniosła zakupy i po chwili była z powrotem. Poszliśmy w stronę centrum miasta, do najlepszej kawiarni.
- Dzień dobry. Możemy prosić o autograf i zdjęcie?- podeszły do nas jakieś dwie dziewczyny.
- Jasne.- uśmiechnąłem się i spojrzałem przepraszajaco na Heidi.
Z rozpromienioną twarzą pogoniła mnie ręką. Oddaliłem się kawałek z fankami i podpisałem im koszulki. Później strzeliliśmy sobie kilka zdjęć.
- Masz ładną dziewczynę.- odezwała się zaczerwieniona blondynka.
- Tak, jest bardzo ładna.- poparła ja koleżanka.
- Dziękuję, ale to nie moja dziewczyna.- zaśmiałem się.- To przyjaciółka.
- A. A Możemy zrobić sobie jeszcze z nią zdjęcie?
- Raczej tak.- oznajmiłem.- Heidi, chodź na chwilę!- zawołałem dziewczynę.
Uśmiechnięta podeszła do nas i zapytała o co chodzi.
- Te dwie dziewczyny chciałyby zrobić sobie z tobą zdjęcie.- odparłem.
- Naprawdę?- zdziwiła się.- Z wielka chęcią.
Po dziesięciu minutach nasza sesja się skończyła.
- A może pójdziecie z nami? Wybieramy się na gorącą czekoladę. Ja stawiam.- zaproponowałem.- Heidi nie masz nic przeciwko?
- Jasne, ze nie.
Uradowane dziewczyny z szeroko otwartymi oczami zgodziły się i razem ruszyliśmy dalej.

#Hannah
Siedzieliśmy razem z Marco w salonie i oglądaliśmy powtórkę meczu BVB ze Stuttgartem, czekając na Mario i Heidi.
- Nie wydaje ci się dziwne, ze tak długo ich nie ma?- zapytałam.
- Tak, i mam przeczucie, ze oni coś uknuli, wręcz jestem tego pewien.- oznajmił blondyn.
- Coś sugerujesz?
- Mario bawi się w swatkę.- powiedział krótko i spojrzał na mnie znacząco.
- Żartujesz?!- nie dowierzałam.
- Chciałbym.- zaśmiał się.
- Czyli oni na serio myślą, ze my, no że my coś ten tego?- wybuchnęłam śmiechem.
- Na to wygląda.- odparł z uśmiechem.
Już miałam coś powiedzieć, ale nagle do domu wbiegł Marcel z wyraźnym przerażeniem na twarzy.
- Co jest?- zapytałam.
- Bastian.- rzekł.- on uciekł.- dodał.
Co? Jak to możliwe?! Przecież on niedawno został aresztowany! Jak mógł tak szybko uciec?!
- Dzwonię do Heidi.- powiedziałam stanowczo.
Kilka minut później, rozmawiałam z przyjaciółką. Kiedy tylko dowiedziała się o tym wydarzeniu, postanowiła wrócić do domu.
Siedzieliśmy w trójkę, zastanawiając się, jak to możliwe. Żadne z nas nie wpadło na konkretny pomysł.
- A może, w tym więzieniu pracuje ktoś kto dobrze znał tego osła?- narzucił Marcel.
- To jest bardzo możliwe. Trzeba zadzwonić na policję.- powiedziałam.
- Wiedzą, dzwonili do mnie niedawno, stąd wiem ze uciekł.
- A do Heidi nie dzwonili?- zdziwiłam się.
- Dzwonili, ale miała zajęty, więc zadzwonili do  mnie.
Zapadła kompletna cisza. Czekaliśmy z niecierpliwością na przyjście Heidi z Mario.

#Heidi
Kiedy tylko dowiedziałam się, że Bastaian jest na wolności, od razu wstałam z miejsca i zaczęłam się ubierać. On mógł być teraz wszędzie. Oznajmiłam Mario o co chodzi. Bez wahania powiedział, ze też idzie. Dziewczynek już nie było. Poszły jakąś godzinę temu. Zapłaciliśmy rachunek i ruszyliśmy w drogę powrotną. Oglądałam się co chwilę za siebie. W oczach czułam pieczenie. Lada chwila pociekną  mi łzy.
- Ja się nigdy od niego nie uwolnię.- szepnęłam i poczułam, że poliki robią mi się mokre.
- Spokojnie. Damy radę. Już na pewno cały Dortmund go szuka. Nie ucieknie daleko.
- Ale z więzienia uciekł. I to po jak krótkim czasie!- rozpłakałam się jeszcze bardziej.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Nadal nie wierzyłam w to co się dzieje. Wiedziałam, ze ta akcja poszła za szybko. On będzie chciał się na mnie zemścić. Przecież przeze mnie tam wylądował.
Kiedy dotarliśmy do domu, wszystkie spojrzenia skierowały się na nas.
- Spokojnie Heidi. Złapią go.- powiedziała Han i podbiegła do mnie, wyrywając się z uścisku Marco.
Stałyśmy chwilę w miejscu. Próbowałam się uspokoić.
- Może chodźmy na razie do mnie. Tam może być bezpieczniej.- zaproponowała.
- Nie. On pewnie mysli, ze się gdzieś schowamy, więc najpóźniej sprawdzi dom Heidi.- zaprotestował Marcel.
- To prawda. Lepiej będzie jak zostaniemy tutaj.- poparł go Marco.
Usiadłam na kanapie i gapiłam się pusto w wyłączony telewizor. Czy to są jakieś żarty, do jasnej cholery?! Nagle w pomieszczeniu rozległ się dźwięk mojego telefonu. Dzwonili  z policji.
- Halo?- odebrałam.
- Dzień dobry. Chcieliśmy panią bardzo przeprosić, ale zaszła pomyłka. Pani prześladowca jest ciągle w celi. Ktoś się pomylił. Jeszcze raz bardzo przepraszamy.- powiedział i szybko się rozłączył.
- Co to ma kurwa być?!- wrzasnełąm.
- Co się stało?- zapytał zdziwiony Schmelzer.
- Dzwonił jakiś kolo z policji. Zaszła pomyłka. Bastian siedzi ciągle w kiciu!- oznajmiłam wściekła.
- Jak to możliwe?!- prawie krzyknęła Han.
- Nie wiem. Policjant powiedział mi tylko, że zaszła pomyłka i się rozłączył.- burknęłam. No, ale jakby nie patrzeć to się cieszę.- uśmiechnęłam się.
- Wszyscy się cieszymy.- poprawił mnie Marcel.
- Jak na razie z naszego planu nici.- szepnęłam do Mario.
Na szczęście nikt nie zauważył. Zaczęliśmy gadać o planach na najbliższe dni. Niespodziewanie do mojego domu wpadła Miley.
- No hej! Jak się mają moi ulubieni piłkarze z FC Dortmund?- zapiszczała.
- Borussii Dortmund- poprawiliśmy ją chórem.
- Tak, z tego też.- powiedziała wymijająco i usiadła obok Marcela.
- Ja i Heidi mamy się świetnie, dzięki ze pytasz.- powiedziała z sarkazmem Han.
Miley nawet nie zwróciła na to uwagi.
- Słyszałam, ze zostajesz na dłużej. Ile dokładnie tu zabawisz?- zapytałam.
- Nie wiem jeszcze. Może do końca listopada.- odparła.
Widziałam ze w mojej przyjaciółce się gotowało. Na wszelki wypadek złapałam ją za rękę, bo w każdej chwili mogła wystartować i wydrapać siostrze oczy.
- Fajnie.- powiedziałam "zadowolona".
- Wiem.- zaśmiała się.- A ty jesteś tym bramkarzem co nie?- zwróciła się do Marcela.
- Pewnie. Gram na obronie, w bramce i na pomocy jednocześnie.- powiedział z sarkazmem.
- Łoł. To musisz się nieźle napracować w jednym secie meczu.- stwierdziła.
Kiedy jej słucham to mam ochotę przybić jej piątkę. Krzesłem. W twarz...
- No, ciężko jest.- wybuchnął śmiechem.
- A właśnie. Przyszłam głównie, zeby poznać tego twojego chłopaka.- oznajmiła.
- A co cie to obchodzi, plebsie?- odparła jak zawsze milutko Han.
- No dużo. Miałaś mi go przedstawić.
- Nie chciałam, żebyś poczuła się gorsza.- powiedziała ze śmiechem.
- Mam się czuć gorsza? Nie ma mowy, w końcu to mój chłopak jest adwokatem w najbardziej prestiżowej kancelarii.- zaczęła się przechwalać.
- Ale to jej chłopak jest piłkarzem jednego z najlepszych klubów.- wtrąciłam.
- Chodzisz z Ronaldo?- wytrzeszczyła gały.
- Do Ronaldo mi jeszcze trochę brakuje.- do akcji wkroczył Reus.
- Że niby ty?! Serio poleciałeś na moją siostrę?
- Wiesz, wolę lecieć na nią niż na ciebie.- stwierdził Marco.
- Pfff. I tak wam nie wierzę. Moja siostra nie mogłaby spodobać się komuś takiemu jak ty.
- Skąd ty to możesz wiedzieć?! Ona jest najpiękniejszą dziewczyną jaką spotkałem. A ty nie dorastasz jej do pięt.- oznajmił.
- Jak możesz się tak do mnie odnosić?!- oburzyła się Miley.
- Normalnie, nawet fajnie się z tym czuję- zaśmiał się.
- Takimi mopami to tylko kible na wsi sprzątać.- podsumowała Han.
- Koniec! Dłużej nie będę tego znosiła! Wyjeżdżam!- wrzasnęła i wstała.
- Chodź! Pomożesz mi się spakować!- zawołała do Marcela.
Blondyn zrobił minę WTF i wybuchnął śmiechem. Miley wkurzyła się jeszcze bardziej i ruszyła do wyjścia.
- Miley!- krzyknął Reus.
Dziewczyna odwróciła się i spojrzała zniecierpliwiona na chłopaka. On szybko podbiegł do Han i zaczął ją całować. Siostra mojej BF oburzona otworzyła drzwi.
- Jesteście wszyscy jedna wielką ściemą!- wrzasnęła i wybiegła.
Wszyscy zaczęliśmy się cieszyć, a Han i Marco dalej się całowali.
- Już poszła.- szepnęłam do nich, ale nie przestali.- Zostawmy ich.- szepnęłam i wszyscy poszliśmy do mojego pokoju na górze. Kiedy byliśmy na miejscu od razu przybiłam piątkę z Mario.
~*~
Podoba się ? :33
Mam ogłoszenie!
Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach to zostawcie nazwę swojego twittera. (moja to @szesnastka_bicz), numery GG (mój: 20872278), ewentualnie fejsa ;p
Jeśli macie jakieś pytania, co do bloga albo ogólnie prywatne do mnie to zapraszam na http://ask.fm/poozytywnaa
to chyba tyle :P do następnego :** <3

8 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA *______________________* NO NARESZCIE ! ŁIIIIIII, BD CHODZIŁA Z REUSEM <3.<3 RESZTA TEZ BOSKA, SUPER I WGL, PISZ JUZ NASTEPNY ROZDZIAŁ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww końcówka świetna!!!:***Pisz jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oł eM Dżi :D Jakie to świetne ! Czekam na następne rozdziały są super !

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze super zaje..... pisz pisz.!!! ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest wpół do dwunastej w nocy, a ja kwiczę ze śmiechu i tylko czekam aż mama do mnie przyjdzie xD Super super i zapraszam do siebie na http://myheavenisbvb.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdział!!!
    Rozkręć troche historię Hannah z Reusem xd
    Już się nie mogę doczekać !! ^^ ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER ;>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń