sobota, 12 stycznia 2013

18. Właśnie chowam się z Mario w łazience

- Co wy wymyśliliście, że się tak cieszycie?- zaciekawił się Marcel.
- Tak się w swatkę bawimy.- zaśmiałam się.
- Jeśli ty lub ktoś ci znajomy ma kłopot z dziewczyną, ewentualnie chłopakiem, wal do nas śmiało!- odezwał się Mario.
- Zapamiętam sobie.- odparł blondyn.

#Hannah.
To stało się tak nagle. Nawet nie zauważyłam kiedy nasze usta się złączyły. Słyszałam krzyk siostry i huk zamykających się drzwi. Heidi chyba coś do mnie mówiła, ale byłam zbyt zajęta Marco, żeby zwrócić na to uwagę. Uśmiechnęłam się podczas pocałunku i wplątałam dłonie we włosy chłopaka. Zatraciliśmy się w tym na dłuższą chwilę.
- Ja... ja przepraszam. Nie powinienem.- paplał Reus.
Zaśmiałam się i po prostu znowu go pocałowałam. Nie pomyślałam nawet, że on może tego nie chcieć. Na moje szczęście zareagował odwrotnie. Jego dłonie powędrowały na moją talie, a moje na jego szyję. Nie wiem co chciałam przez to osiągać, ale działam pod wpływem impulsu. To był moment. Przez głowę przechodziły mi różne myśli. "Co ty wyprawiasz?!" "Przestań! Zakończ to!" "Ale on świetnie całuje *o*" "Nie możesz się tak zachowywać!" "Chyba się zakochałam..."
Spojrzałam mu prosto w oczy i poczułam, że się czerwienię.
- Dzięki za wszystko.- szepnęłam i przytuliłam go.
- Nie masz za co dziękować, to przyjemność piękna.
- To się cieszę.- uśmiechnęłam się.
- Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć. Nie zdziwię się jeśli się domyślasz.- oznajmił.- usiądźmy.
- Uwierz, że teraz nie mam pojęcia o co może ci chodzić, ale jestem gotowa na wszystko.
- Chodzi o to... że... ja się chyba w tobie zakochałem.- walnął prosto z mostu.
- Dobra, chyba jednak nie byłam gotowa na wszystko.- powiedziałam.- Szczerze, to myślałam, że podoba ci się Heidi.
- Naprawdę?! Heidi jest dla mnie jak siostra, ale nic więcej.- stwierdził.
- Nie wiem dlaczego tak myślałam. Jakoś tak wyszło.
- Serio nie przypuszczałaś, że to właśnie ty mi się podobasz?
- Może cię to śmieszyć, ale nie. Nie przyszło mi to do głowy.
Marco zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.
- Mam jeszcze jedno pytanie. yyyyy, Zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał skrępowany.
- Łoł. Za dużo jak na jeden dzień.- podsumowałam.- Możemy spróbować.- uśmiechnęłam się.
- Czyli się zgadzasz?
- Tak. Zgadzam się.- przytaknęłam.

#Heidi.
- Co powiedział?- szepnął do mnie Mario.
- Ćśśś.- uciszyłam go.- Powiedział, że się w niej zakochał.- oznajmiłam.
- W końcu.- zaśmiał się.
Siedzieliśmy w trójkę na schodach i przysłuchiwalismy się rozmowie gołąbeczków. Musieliśmy być cicho, ale Mario co chwilę nas rozśmieszał.
- A teraz co mówi?- odezwał się Marcel.
- Pyta ją czy zostanie jego dziewczyną. Awww, jakie to słodkie.
- Zgodziła się?- zapytał Gotze.
Wyjrzałam ze schodów, żeby lepiej słyszeć.
- Tak. Zgodziła się!- ucieszyłam się.
- Wiedziałem.- krzyknął szeptem Mario.
Przybiłam z nim piątkę. Wstał tak gwałtownie, że prawie spadł, ze schodów. Zrobiłam gwałtowny ruch ręką i złapałam go w ostatniej chwili. Pod bandażem poczułam ciepło.
- Chyba szwa mi puściła.- oznajmiłam i spojrzałam na opatrunek, który z każdą chwilą robił się coraz bardziej czerwony.
- Jedziemy do szpitala.- zarządził Marcel i wyciągnął kluczyki do auta.
Niemal zbiegliśmy ze schodów.
- Idziemy na chwilę do sklepu. Nie przeszkadzajcie sobie.- powiedziałam.
Szybko zapakowaliśmy się do samochodu i po niedługim czasie byliśmy na miejscu.
Akurat dr. Schoch miał dyżur.
- Dzień Dobry.- przywitałam się.
- O witaj Heidi, co cię sprowadza?
- Szwa mi poszła.- oznajmiłam i pokazałam opatrunek.
- To szybko, już cie zabieram i naprawiamy to.- rozkazał i ruszyłam za nim.
Niecałą godzinę później byłam z powrotem z nowym opatrunkiem.
- Już jest okej?- upewnił się Mario.
- Tak, po kłopocie.- uśmiechnęłam się.
- Przepraszam, moja wina.- powiedział.
- Nie szkodzi. Nie martw się. Najważniejsze, że jest dobrze.- zapewniłam go i przytuliłam.
- To co teraz trzeba wejść do tego sklepu, co?- zaśmiał się Marcel.
Wyszliśmy ze szpitala i podjechaliśmy do sklepu.
- Hannah dzwoni.- oznajmiłam chłopakom.
- Ups.- wybuchnęli śmiechem.
- Halo?- odebrałam.
- Gdzie wy jesteście?- prawie krzyknęła.
- Spokojnie. Nie mogliśmy znaleźć tego czego szukaliśmy. Poza tym kolejki są długie.- oznajmiłam.
Pewnie, że kolejki były długie, tak długie, ze aż chyba byliśmy sami  w sklepie.
- Za ile będziecie?- zapytała już spokojniej.
- Dwadzieścia minut?
- Oby.- zaśmiała się i rozłączyła.
- Ciekawie to wyjdzie jak się dowie, że nie mogliśmy znaleźć chipsów i coli.- stwierdził Marcel.
- Już nie takie rzeczy ze mną przechodziła.- powiedziałam.
Kiedy wróciliśmy Hannah i Marco oglądali jakiś film w telewizji. Próbowaliśmy przedostać się na górę najciszej jak się dało, no ale się nie udało.
- Wracać mi tu! Co wy w tym sklepie robiliście tyle czasu?!
- Hannah, spokojnie. Szukaliśmy potrzebnych produktów spożywczych.- zaśmiałam się.
- Szkoda, ze te same produkty spożywcze kupiłaś kilka godzin temu.- stwierdziła.
- Nie ważne. Macie nam coś do powiedzenia?- zrobiłam znaczącą minę.
- Podsłuchiwałaś!!- krzyknęła.
- To pa!- wrzasnęłam i zaczęłam uciekać.
Ganiała mnie z poduszka praktycznie po całym domu. Miałam przewagę, bo nie mogła mnie walnąć w ramię.
- Jak cię dopadnę, to cie uduszę!
- Ratunku! Chłopaki pomoglibyście! Mario!
- Co ja?!
Rzuciłam mu tylko mordercze spojrzenie.
- Marco, weź tą swoją dziewczynę!- zwrócił się do niego.
- A ty skąd wiesz Mario?- zdziwił się Reus.
- Ups.
Chwilę później Mario uciekał razem ze mną. Ganialiśmy się dobre dwadzieścia minut. Na szczęście Han mnie nie dopadła, bo wpadła na Marco. Mieliśmy czas z Gotze, żeby uciekać. Korzystając z okazji zamknęliśmy się w łazience. Po chwili zadzwonił mój telefon.
- Muszę w końcu zmienić tego grata.- mruknęłam i odebrałam.- Halo?
- Hej tu Felipe. Masz czas?
- Niestety nie bardzo. Właśnie chowam się z Mario w łazience przed Han i Reusem.- zaśmiałam się.
- Czyżby potrzebny ci był bohater?
- Tak! Marcel jak na razie umie tylko wszystko nagrywać.- oznajmiłam.
- Spróbuję coś wykombinować.- zaśmiał się i rozłączył.
- Tele leci nam na ratunek.- obwieściłam Mario.
Siedzieliśmy w łazience prawie godzinę. Po tym czasie usłyszeliśmy, jakąś rozmowę.
- Jak myślisz? Jesteśmy bezpieczni?- zapytał mój towarzysz.
- Nie byłabym tego taka pewna.- stwierdziłam- ryzykujemy?
~*~
Macie rozdział :3 :P
Ktoś zbiera jutro kasę na WOŚPie ?

pytania? -> http://ask.fm/poozytywnaa

9 komentarzy:

  1. JA ZBIERAM !!!
    I JEEEEEEEEEEEEEEJ, JESTEJ Z REUSEM <3.<3
    ALE SIĘ JARAM, O MATKO *___________________*

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie czekam na następny rozdział:** A tu mój blog pilka-nozna-na-zawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper ;). Juz się nie mogłam doczekać ^^.
    Jeaaa , Hann jest z Marco ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuper !! Czekam na następne <33 Hann i Marco <33 :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nexxt? Pisz szybciutko ;**!! nie moge sie doczekać! *.* wreszcie marco i hanah razem <3 kocham ich! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dominika czyżbyś wzięła do z swojego drugiego opowiadania ;P

    OdpowiedzUsuń