niedziela, 26 maja 2013

46. To nie mógł być Marcel. Wiedziałam to.

- Co ty kombinujesz?- zaciekawił się Mats.
- Ja? Nic.- odparłem.
- Jakoś dziwnym przypadkiem nie mogę w to uwierzyć.- zaśmiał się.
- Po prostu chcę pokazać pewnemu koledze, kto tutaj rządzi.- oznajmiłem.
- Niech zgadnę. Tym ''kolegą'' jest Daren, a ty chcesz mu udowodnić, że Heidi to nie jego ''liga''.- stwierdził.
- Dokładnie.
- Naprawdę za nią szalejesz.- poklepał mnie po plecach z uśmiechem.
- I to jak bardzo.
- To leć i pokaż na co cię stać.
Dwa razy nie musiał mi powtarzać. Kilka sekund później byłem obok Zielonej i Darena.
- Wróciłem.
- Bo tak strasznie tęskniliśmy.- powiedział z sarkazmem.
- O sarkaźmie, twoje imię Daren.- odparłem tym samym tonem.
Heidi tylko się zaśmiała. Ją naprawdę to wszystko bawi.
- Wiecie co? ostatnio myślałam nad tatuażem.- oznajmiła.
- A jakim?- moje pytanie wyprzedził Daren.
- one heart, one true love.*- powiedziała patrząc mi w oczy.
Zrozumiałem aluzję i uśmiechnąłem się.
- A gdzie chcesz go zrobić?
- A nie za dużo chciałbyś wiedzieć?- wtrąciłem.
- Idź sprawdź czy cię nie ma w łazience.
- Ale mi pocisnąłeś. Zaraz się popłaczę.
Nasza sarkastyczna wymiana zdań trwała dłuższą chwilę, dopóki Heidi nie postanowiła tego przerwać.
- To wy sobie pogadajcie, a ja idę się napić.- zaśmiała się.
- Siedź przyniosę ci coś.- wyrwał się.
- Nie trzeba.- uśmiechnęła się i wstała.
- Dam ci dobrą radę. Jeśli będziesz chciał ją we wszystkim wyręczać to prędzej cię udusi niż z tobą będzie.- wyśmiałem go.
- I ja mam ci wierzyć?
- Jak wolisz.- wzruszyłem ramionami i ruszyłem w stronę chłopaków.
- Po co mi to mówisz?
- Jeśli mam cię pokonać, to chcę to zrobić uczciwie.- uśmiechnąłem się sztucznie i poszedłem dalej.
- Czyżbyś odpuścił?- zapytał Łukasz.
- Niby czemu?
- Bo jesteś tutaj z nami, a nie z Heidi.- odparł Mats.
- Poszła się napić. Poza tym wiecie jaka ona jest. Gdybym ciągle z nią siedział to mógłbym nie przeżyć.- zaśmiałem się.
- Co racja to racja.- wtrącił Marco.
Około godziny spędziłem z kumplami. Później postanowiłem poszukać mojej dziewczyny. Przeszukałem prawie cały parter, ale nigdzie jej nie było. Trochę zacząłem się denerwować, szczególnie, że Darena też nigdzie nie było.
A co jeśli jednak woli jego i teraz razem gdzieś zniknęli. Co jeśli ona mnie już nie kocha.
Próbowałem wyrzucić te myśli z głowy, ale nie pomogło mi to co zobaczyłem na podłodze. Leżał tam wisiorek, który jej dałem. Podniosłem go i schowałem do kieszeni.
- Co to ma kurwa być?- mruknąłem pod nosem.
Coraz mniej mi się to wszystko podobało.
- Heidi! Jesteś tutaj?!- krzyknąłem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Pocieszałem się tym, że pewnie nie usłyszała przez głośną muzykę. Niestety to mnie nie uspokajało, zacząłem się o nią bać. Zadzwoniłem do Matsa.
- No co jest?
- Widziałeś gdzieś Heidi?
- Nigdzie jej tu nie było, a co?
- A Darena?
- Też nie, Marcel o co chodzi?
- Od dobrych piętnastu minut jej szukam, Daren też zniknął. Moze jestem przewrażliwiony, ale mam złe przeczucia.
- Gdzie jesteś?
- Idę w kierunku jej pokoju. Jeśli ją zobaczysz to powiedz, że jej szukałem.
- Okej.- rozłączył się.
Kiedy byłem kilka metrów od pokoju Zielonej, usłyszałem jakieś krzyki.
- Zabiję go. Tylko ją tknij gnoju.- warknąłem i wbiegłem do pokoju.
To co zobaczyłem wkurwiło mnie jeszcze bardziej. Daren siedział na niej bez koszulki i siłował się ze stanikiem Heidi. Miała zapłakaną twarz.
- Odpierdol się od niej w tej chwili!- wrzasnąłem.
- Spieprzaj.- odparł nie patrząc na mnie.
Podszedłem i przywaliłem mu w twarz. Zachwiał się i spadł z dziewczyny. W tym czasie znalazłem się przy Heidi i przytuliłem ją. Zadzwoniłem do Matsa i kazałem mu tu przyjść. Usiadł z Heidi, a ja zająłem się tamtym chujem.
- Dobrze się to dla ciebie nie skończy.- wysyczałem.
- Jeszcze się okaże.- zaśmiał się i ruszył w moją stronę.
- Nie wstyd ci?- zapytałem unikają ciosu.
- Nie. A gdybyś mi nie przerwał dowiedziałaby się, kto jest prawdziwym mężczyzną.
- Jesteś popierdolony.- kopnąłem go w brzuch.
Odwróciłem się na chwilę, żeby upewnić się czy z Heidi wszystko w porządku. Wtedy Daren to wykorzystał i przywalił mi czymś twardym w plecy.
- Marcel!- usłyszałem zapłakany głos Zielonej.
- Nic mi nie jest.- odparłem powoli się podnosząc.- Wypierdalaj stąd!- krzyknąłem i przywaliłem mu w twarz z całą siłą.
Zatoczył się u upadł. Chwilę później zjawiła się policja. Na szczęście znajomi nie zrobili zbiegowiska. Wszyscy siedzieli na dole i czekali na nasze wyjaśnienia.
- Heidi, jesteś w stanie mi opowiedzieć co się tutaj stało?- zapytała kobieta.
- Pani ją zna?- zaciekawił się Mats.
- Tak, to nasze drugie spotkanie.- oznajmiła.
Chyba każdy zrozumiał iluzję. Ta kobieta zajmowała się Heidi, kiedy wcześniej przytrafiło jej się to samo.
- Pamiętaj, że jeśli chcesz to możemy porozmawiać same.- dodała.
- Chcę, żeby Marcel tu był.- powiedziała cicho.
Mats nie mówiąc nic, przytulił ją i wyszedł.
- Dobrze. To jak to się stało?
- Poszłam do pokoju, żeby zmienić koszulkę, bo Mario niechcący oblał mnie sokiem. Akurat kiedy ściągnęłam mokrą bluzkę ktoś wszedł do pokoju. Byłam przekonana, że to Marcel, więc się nie przejęłam. Daren podszedł do mnie i zaczął wszędzie macać. Wtedy się zorientowałam, że coś mi tu nie gra. To nie mógł być Marcel. Wiedziałam to, bo on się tak nie zachowuje. Kiedy się obróciłam zobaczyłam Darena. Zapytałam się co robi, a on odparł, że zaraz się przekonam, że on jest sto razy lepszy od Marcela. Odsunęłam się, ale nie udało mi się uciec. Szłam tyłem i w pewnym momencie wpadłam na łóżko. Wykorzystał to i na mnie usiadł. Zaczęłam krzyczeć, żeby przestał i mnie zostawił, ale nie reagował. Ściągnął swoją koszulkę i próbował rozpiąć mi stanik. Gdyby nie Marcel nie wiem co by się teraz dziaało.- zakończyła i wtuliła się we mnie.
- Spokojnie kochanie. On za to zapłaci.- pocałowałem ją w czubek głowy.- Chyba będzie lepiej jeśli na dzisiaj skończymy przesłuchanie.
- Też tak sądzę.- zgodziła się ze mną.- Jeśli poczuje się lepiej proszę dać mi znać.- dodała i wyszła.
- Nie płacz, proszę.
- To znowu mi się przytrafiło! Marcel ja nie chcę tak żyć.
- Heidi, jestem przy tobie. Nie bój się.- powiedziałem.
Nie próbowałem nawet jej pocałować czy pogłaskać po plecach, bo wiedziałem, że po czymś takim się obawia. Teraz musiałem przy niej być i pokazać, że zawsze może na mnie liczyć.
~*~
*jedno serce, jedna prawdziwa miłość.

Cały rozdział z perspektywy Marcela ;ooo
Może wam się spodoba ;**
Gdybym miała więcej czasu, byłby dłuższy
mogą być błędy, bo sprawdzałam na szybko ;p
nie udało nam się wygrać LM, ale i tak jestem cholernie dumna z tego co chłopaki osiągnęli ♥

#DANKE ♥ #BVBEchteLiebe ♥


17 komentarzy:

  1. biedna Heidi , to już drugi raz :(
    świetny rozdział
    zapraszam do mnie ;
    http://wiecej-niz-myslisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda meczu, ale też jestem z nich dumna, chyba nigdy nie przeżyłam czegoś tak wspaniałego <3. To duma być kibicem BVB.
    Z Ciebie też jestem cholernie dumna ;d piszesz niesamowicie! Rozdział cudowny, szkoda mi Heidi, Daren to jednak cham, a Marcel wspaniały bohater :)
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest Fantastyczne :
    Szkoda mi Heidi, bo sama wiem jakie to odczucie po czymś takim ;(
    A co do LM to było piękne jestem dumna z chłopaków za to co osiągnęli i jak walczyli do ostatnich minut. Płacz Piszczka i Reusa sam przyprawił mnie do płaczu. Na koniec rozkleiłam się jak głupia i przepłakałam całą noc ;(((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny :D
      I zapraszam do siebie
      sen-jak-z-bajki.blogspot.com :D

      Usuń
  4. Rozdział suuper. Co za szmaciarz z tego Darena, no! Dobrze, że Marcel zdążył na czas ;] Kocham tą historię i sposób, w jaki ją piszesz. Naprawdę! Dodawaj szybko nowy rozdział, bo się nie mogę doczekać ;D Co do meczu, to jak powiedział Klopp oni nie przegrali tego meczu. A co do Bayernu to czerwone świnie wygrały Fartem, tak, FARTEM. Borussia Dortmund i tak jest moim mistrzem, razem z Barceloną i za rok BvB wgniecie Bayern w grunt! Pozdrawiam, ściskam i zapraszam do siebie:
    http://wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com/ - 6 rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. jhgxdfghjkjhddfghjkfgvh *.*
    NIGDY NIE LUBIŁAM TEGO DARENA -.-" DOBRZE, ŻE MARCEL MU PRZYŁOŻYŁ ;D SAMA Z CHĘCIĄ BYM MU POPRZESTAWIAŁA TWARZ... ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM OPOWIADANIU *O* JAK GŁUPIA KILKA RAZY DZIENNIE SPRAWDZAM CZY NIE MA KOLEJNEGO ROZDZIAŁU ;D ALE WARTO CZEKAĆ ;** PISZ SZYBKO NASTĘPNY <3 ;*******

    Miśka <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest świetny.Dobrze że Marcel przybył na czas.Kocham tego bloga. codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział. Czekam na kolejne cudeńko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny <3 Niecierpliwie czekam na nexta ;)
    Zapraszam do mnie http://tonieplakaty.blogspot.com/ Pozdro ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwww, Marcyś, nasz kochany bohater ♥ I głupi chuj Daren. Boże, stęskniłam się za tobą, na szczęście już jutro się spotkamy ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. DAREN NIE ŻYJESZ!!!
    SuperMarcel xD
    świetny rozdział ;)
    czekam na nexta ;]
    pozdrawiam Isabell <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten Daren -,- Ale za to Marcel-bohater ;)
    A co do rozdziału to świetny <3
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie
    http://bozenawojtekstory.blogspot.com/
    http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. cudo *_____________* pisz szybko następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. SDKJVNDSKSABVIUV *.* NAJLEPSZY BLOG NA ŚWIECIE! DZIĘKI TOBIE NORMALNIE POKOCHAŁAM MARCELA ♥ DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział ;*** czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. biedna Heidi ;c

    OdpowiedzUsuń
  15. super ;3 szkoda mi Heidi ;c

    OdpowiedzUsuń