czwartek, 27 czerwca 2013

51. Reus nie ciesz się tak, bo ci poprzestawiam twarz.

- Jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję, ze mi wybaczysz.- uśmiechnął się.
- Oczywiście, ze tak.- zaśmiałam się.- Ale obiecaj, że zapiszesz się na tą operację.
- Już to zrobiłem. Szóstego czerwca będzie po wszystkim.- pocałował mnie.- Jeśli nie wierzysz to możesz zapytać Kubę, Sebastiana albo nawet trenera.
- Wierzę ci głuptasie.- przytuliłam go.- Kocham cię Łukasz.- szepnęłam.
- Ja ciebie też Skarbie.
Godzinę później wszyscy byli w drodze do domu, żeby odświeżyć się przed imprezą.
Przez cały ten czas Łukasz praktycznie się nie odzywał. Widać było, ze jest bardzo smutny.
- Łukasz wiem, że ci smutno, ale nie możesz się tak zamartwiać.- pogładziłam go po ramieniu.
- Wiem, ale byliśmy tak blisko wygranej.- pokręcił zły głową.- W pierwszej połowie mogliśmy już wygrać ten mecz.
- Następnym razem im pokażecie kto tu rządzi.- zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.
- Dzięki.- uśmiechnął się.

#Heidi.
- Obiecaj mi, że za rok ich skopiecie. Boże jak ja nienawidzę Bayernu. To jest jedyny klub, którego szczerze nie lubię.- nie dawałam Marcelowi dojść do głosu.- Przecież oni powinni grać w dziesiątkę! Czy ten sędzia ślepy był?!- irytowałam się coraz bardziej.
- Uspokój się, bo jak tak dalej pójdzie to w następnym sezonie nie będziemy mieli z kim grać.- zaśmiał się.
- Ale mi ciśnienie podnieśli. Grrrrrr.
- Pojedziemy na imprezę to się odprężysz.
- Oby, bo inaczej będziesz miał ze mną ciężko.- oznajmiłam.- Mam nadzieję, ze już się tak nie smucisz po tej NIESPRAWIEDLIWEJ przegranej.
- Odkąd zaczęłaś mówić jest lepiej.- wyśmiał mnie.
- Tak bardzo chcesz, żebym się na ciebie obraziła?
- Ależ skąd.- pocałował mnie.- Lepiej leć się szykować bo mamy tylko godzinę.
Wyrobiłam się w czterdzieści minut. Gotowa zeszłam do Marcela, który był już w garniturze.
- Skąd ty go wziąłeś?- zdziwiłam się.
- Miałem w samochodzie.- puścił mi oczko.- To możemy jechać?
- Tak, możemy.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, przy jednym stoliku siedziała Zuza z Piszczkiem. Dosiedliśmy się do nich, a po chwili zjawiła się Hannah i Marco.
- Kochanie jak ty ślicznie wyglądasz.- zaśmiał się Reus.
- Na serio jeszcze ci się to nie znudziło?- zawtórowałam mu.
- Mówiłem ci, ze to mi się nigdy nie znudzi.
- To nie wiem jak wytrzymasz tydzień kiedy mnie nie będzie.
- Co? A gdzie się wybierasz?- zdziwił się.
- Jedziemy na Ibizę.- Marcel odpowiedział za mnie.
- Jak możesz mi ją zabierać?!- Marco udawał załamanego.
- Oh, wytrzymasz Misiaczku mój.- poczochrałam mu włosy.
- Co ty robisz?! Układałem tą fryzurę godzinę!- krzyknął oburzony.
Kiedy cały zespół BVB był na miejscu, chłopaki poszli powiedzieć kilka słów i zaczęła się zabawa.

- A ty wiesz że ja cię bardzo kocham?- bełkotałam pijana.
- Tak, wiem.- Marcel się zaśmiał.
- A ty Han wiesz, że cię kocham?
- Oczywiście.
- A wy chłopaki wiecie, że was kocham?- zwróciłam się do Mario, Matsa, Marco, Moritza i Leo.
- Oni nie wiedzą i niech tak zostanie.- wtrącił Schmelle.- My się chyba będziemy zbierać.
- Juuuuż?! Jest dopiero...... o czwarta. Chyba masz rację.
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi (którzy jeszcze zostali) i zamówiliśmy taksówkę. Aż się zdziwiłam, że o tej godzinie jeżdżą.
- Jedziemy do mnie.- oznajmiłam i podałam kierowcy adres.
- Miałem tu dużo do gadania.- zaśmiał się.
W połowie drogi położyłam głowę na ramieniu Marcela i zmęczona przysnęłam. Cały czas czułam jak głaskał mnie po głowie i całował w czoło. Kiedy taksówka się zatrzymała przebudziłam się.
- Ciii, Heidi śpij sobie.- szepnął i wziął mnie na ręce.
- Jesteś najlepszy.- mruknęłam i wtuliłam głowę w jego lewy obojczyk.
- Miło słyszeć.- odparł.
Nie mam pojęcia jak poradził sobie z otworzeniem drzwi, trzymając mnie ciągle na rękach, ale wyszło mu to. Położył mnie na łóżku, a kiedy położył się obok kompletnie odpłynęłam.
Miałam bardzo przyjemny sen. Śniły mi się nasze wakacje na Ibizie. Siedzieliśmy na plaży przy zachodzie słońca. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i nagle Marcel klęknął przede mną i zapytał czy za niego wyjdę.
Obudziłam się z uśmiechem na ustach. Jednak szybko zmienił się w grymas spowodowany straszliwym kacem. Marcela nie było obok.
- Marcel!- krzyknęłam.
- Co jest?- odparł z dołu.
- Możesz mi przynieść wodę?
- Już idę.
Po chwili do pokoju wszedł blondyn z tacką jedzenia.
- Fajny fartuszek.- zaśmiałam się.
- Wiem, podkreśla moje oczy.- zawtórował mi.
- Oh ty mój skromnisiu.- wzięłam tabletkę na ból głowy i wstałam z łóżka.- Idę się przebrać.
Dziesięć minut później byłam z powrotem. Zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy na spacer.
- To jak, wprowadzasz się do mnie teraz czy po Ibizie?- zapytał.
- Zależy kiedy się spakuję.
- W tydzień nie zdążysz? 
- Zobaczymy. A dzwoniłeś do Leah?
- Tak. Powiedziała, że z wielką chęcią się tam wprowadzi, oczywiście jeśli się nie rozmyśliłaś.
- Nie skądże, tylko muszę powiedzieć Han.- oznajmiłam.

- Marco puszczaj mnie!- śmiałam się.- Za piętnaście minut musimy być na lotnisku! Muszę się pożegnać z Heidi i Marcelem.
- Oj przestań. Przeżyją.
- Ale ja nie! Już! Złaź ze mnie i jedziemy.- zarządziłam.- Przecież nie będziemy tam siedzieć do jutra.- dodałam.
- No dobra, niech ci będzie, ale jak wrócimy to...
- Jak wrócimy, to jedziemy na wizytę z małym.- oznajmiłam.
- Przez tą ciążę strasznie się rządzisz.
- To, ze jestem w ciąży, nie oznacza że ci nie przywalę, więc się pilnuj.- ostrzegłam go.
- Oczywiście moja najukochańsza.- wyszczerzył się.
- Jedziemy. Teraz.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska. Od razu ich znalazłam. Wszystko dzięki zielonym włosom Heidi
- Udanej podróży.- przytuliłam Zieloną.
- Dzięki. Już nie mogę się doczekać.
- Tylko uważajcie tam na siebie.
- Hannah, spokojnie. Marcel jest odpowiedzialny.- odparła.
- To ja wiem i te słowa były głównie do ciebie.- powiedziałam.
- Reus nie ciesz się tak, bo ci poprzestawiam twarz przed wylotem.
- Wszyscy mi dzisiaj grożą! Co to ma być.- lamentował.
Heidi spojrzała na mnie pytająco. Zbyłam ja machnięciem ręki.
- To kupcie nam tam coś ładnego.- Marco się zaśmiał.
- No jasne. Tobie kupię smycz, a Han poradnik, jak sobie radzić z dzikim zwierzętami.

~*~
W końcu napisałam *.* średnio mi się podoba. Trochę poprzeskakiwałam w czasie, ale mam pomysł na Ibizę ^^^ (nie wszystkim się to musi spodobać) i chcę to jak najszybciej napisać, bo jeszcze zapomnę xd
BOŻE to już 51 rozdział :OOOO pasowałoby powoli kończyć, co nie?

jprdl xd beka życia HAHAHAHAHA ♥

12 komentarzy:

  1. Nie nie kończ jeszcze jest super :-) fajnie było by gdyby marcel oświadczył się heidi i żeby była w ciąży

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ty zabawna jesteś ;DD
    ten dżołk, że chcesz kończyć to ci się udał
    HAHAHAHAHAHHAHAHAHA ><
    pisz kolejny i nie marudź ;*
    Udanych wakacji ♥

    Miśka <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAH <-- beka z gifa.
    HAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH <-- beka z reszty :D
    NAWET NIE MYŚL O TYM, ŻE BĘDZIESZ TO KOŃCZYŁA!!! ZABRANIAM CI!!! KATEGORYCZNE NOŁ!!! NIE!!! NEIN!!! ITD!!! NIE.MA.OPCJI!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahahahahhahahahhahahahahahhahahahahhahahahhahahhahahahha....Kuba
    Rozdział jest świetny.Nawet o tym nie myśl aby kończyć.!!!
    Czekam na kolejne cudo < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, suuper, naprawdę świetny rozdział. Mam nadzieję, że na tej ibize nie pokłócą się a będzie coś wręcz przeciwnie ;3 Nie mogę się doczekać, mogę ci polecić, że jak masz jakiś pomysł zapisz sb w wordzie i na pulpit daj, ja zawsze zapisuje w takich notatkach ;D Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * Zapraszam do siebie na nowy, 23 rozdział ;D

      Usuń
  6. Boski rozdział c:
    Nie kończ xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny *,* Bardzo mi się podoba. : ) Nie kończ jeszcze tego bloga bo jest najlepszy ,fajnie się go czyta i wgl jest zajebisty ^-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosze nie koncz ! To jest najlepszy blog jaki czytam ! Błagam nie krzywdź nas tak ! _D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeżeli za kilka rozdziałów skończysz pisać tego bloga , uroczyście obiecuje że zasypię cię HEJTAMI ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie kończ tego bloga, jest świetny :**
    Kiedy kolejny rozdział.?
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń