poniedziałek, 8 października 2012

1. Ja jestem Annette.

- Przyszedł list.- zwróciłam się do przyjaciółki siedzącej na kanapie w salonie.
- Może to od tych chłopaków?- zaciekawiła się.- otwórz.
- Wiesz, że masz taka nadzieję, za każdym razem i zawsze to nie oni.- stwierdziłam.
- No wiem, ale warto mieć nadzieję.- odparła i napiła się soku.
Otworzyłam list i z nadzieją rozłożyłam kartkę, która była w środku.
- To chyba jednak nie do nas.- zaśmiałam się.
- Czemu? Co tam jest napisane?
- "Od kilku dni próbowałem ci to powiedzieć, ale wyjechałaś. Od kiedy cie nie ma czuję się samotny. Jesteś dla mnie najważniejsza. Wiem, ze to nie odpowiedni moment na takie wyznania, tym bardziej, że nie mówię ci tego osobiście, ale zakochałem się w tobie i teraz to zrozumiałem. Zaczęło mi ciebie bardzo brakować. Czuję się jakby wraz z tobą odeszła cząstka mnie. Kocham cie Annette i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Zechciałabyś być moją dziewczyna? Wiem, że przez ten list możesz się nie zgodzić, bo nie jest to zbyt romantyczne i odpowiednie, ale liczę ze dasz mi odpowiedź kiedy do ciebie przyjadę. Będę jutro około 18:00. Jeśli nie chcesz żebym przyjeżdżał, proszę zadzwoń do mnie. Pamiętaj kocham cię ♥  Twój Joseph ♥"- przeczytałam.
- Ale to słodkie.- zachwycała się Hannah.
- Tak, ale listonosz się pomylił!- przywróciłam ją do porządku.
- Trzeba go dogonić!- oprzytomniała.
W kapciach wybiegłyśmy przed dom i zaczęłyśmy się rozglądać.
- Tam jest!- krzyknęła szatynka.
- Gonimy go!- zarządziłam.
Nie polecam biegania w kapciach nikomu, prawie bym się zabiła. Na szczęście listonosz był tylko kilka domów dalej. Kiedy do niego dobiegłyśmy, biedny mężczyzna się przestraszył.
- Przepraszamy, pomylił pan listy.- zaczęłam.
- Jak to ?- zdziwił się.
- Dostałyśmy list do Annette.- powieidziała Han.
- Ja jestem Annette.- odezwała się brunetka wyższa ode mnie o głowę.
Z moim wzrostem to chyba każdy jest ode mnie wyższy... Przy moim 1,64 nie trudno mnie przebić, nawet Hannah jest ode mnie wyższa. Co z tego, że 5 cm, ale zawsze coś...
Podałam kobiecie list i przepraszajaco się uśmiechnęłam.
- Przepraszam, że otworzyłyśmy, ale był nasz adres, więc myślałyśmy, że to do nas.- wyjaśniłam.
- Nic się nie stało.- uśmiechnęła się życzliwie i spojrzała na list, w drugiej ręce.- Czy wy może jesteście Heidi i Hannah?- zapytała.
- Tak to my, a o co chodzi?- zapytała Han.
- Dostałam wasz list.- zaśmiała się.
- Przepraszam bardzo za pomyłkę.- odezwał się listonosz.
- Każdemu może się zdarzyć.- powiedziałam miło i pan sobie poszedł.
- To my już pójdziemy, dowidzenia.- pożegnałam się.
- A może wejdziecie na kawę?- zaproponowała.
Spojrzałam pytająco na przyjaciółkę.
- Czemu nie.- uśmiechnęła się.
Weszłyśmy do środka. Annet zaprosiła nas do salonu i poszła do kuchni wstawić wodę. Po chwili wróciła do nas.
- Przeczytaj ten list jak najszybciej. To ważne dla adresata.- powiedziałam.
- Nie chcę być wobec was niegrzeczna. Poczekam.- uśmiechnęła się.
- Gdyby to miało mnie obrazić to bym ci nie proponowała.- oznajmiłam.
- No dobrze.- zgodziła się o rozłożyła kopertę.
Z każdym słowem jej twarz promieniała. Kiedy skończyła na twarzy miaał uśmiech od ucha do ucha.
- Zgodzisz się prawda?- zaciekawiła się szatynka.
- Tak, oczywiście, ze tak.- powiedziała uradowana.- A co z waszym listem? też jakieś wyznania miłosne?
- Nie wiem, ale liczę na coś innego.- oznajmiłam.
- Jak to?- zdziwiła się.- przepraszam na chwilę.- powiedziała i poszła do kuchni, żeby przygotować coś do picia.
- To długa historia.- wtrąciła Han kiedy brunetka wróciła.
- Mamy czas.- uśmiechnęła się życzliwie.- No chyba, ze nie chcecie mówić, zrozumiem.
- Skoro chcesz to możemy ci w skrócie opowiedzieć.- przytaknęła.- Trzy miesiące temu miałyśmy wypadek. Dość mocno poraził nas piorun. Miesiąc spędziłyśmy w szpitalu. Przeżyłyśmy dzięki interwencji dwóch chłopaków i tu wszystko sprowadza się do tej koperty.- podniosłam ja.- od tego czasu próbujemy znaleźć tych chłopaków i jakoś im podziękować, ale jeszcze nam się nie udało. Możliwe, ze ten list to rozwiązanie naszej "tajemnicy".- zakończyłam.
- Otwórz, a ja trzymam kciuki.- powiedziała Annet.
- Dobra otwieram.- oznajmiłam.
- Mam nadzieje, ze w końcu się udało.- oświadczyła Hannah.
Trzęsącą ręką otworzyłam kopertę. Wyciągnęłam kartkę i rozłożyłam.
- Boje się tego przeczytać.- powiedziałam i zerknęłam na zawartość.
~*~
Zakończę w takim momencie a co tam :P Pierwszy rozdział ;3 Mam nadzieję, że nie zawaliłam xd ♥

4 komentarze: