sobota, 20 października 2012

4. Jak ty z nim wytrzymujesz?

- Wstawaaaaj!- usłyszałam krzyk.
- Co est?- zapytałam zaspana.
- Studio jest! Mamy tylko 3 godziny!- krzyknęła Han.
- Jak ty w ogóle tu weszłaś?- puściłam poprzednią odpowiedź mimo uszu.
- Nie pamiętasz, ze mam zapasowe klucze?- zapytała z politowaniem.
- No tak, zapomniałam.- odparłam.
Mieszkamy przy sobie. Obie w domkach jedno rodzinnych. Zawsze mogłyśmy zamieszkać razem. Jednak uznałyśmy, że tak będzie lepiej. No bo jak któraś zaprosi chłopaka, to druga nie będzie przeszkadzać...
- Wstawaaaj!- powtórzyła rozkaz.
- No już, już.- powiedziałam i leniwie zwlekłam się z łóżka.
Zaraz po spotkaniu z Marco i Marcelem, przyczaiła nas jakaś reporterka. Postanowiła przeprowadzić z nami wywiad, na temat wypadku, który nas spotkał. Zgodziłyśmy się, bo czemu nie. Po dwóch dniach spokoju, zadzwonił do Han jakiś facet i zapytał, czy chciałybyśmy wystąpić w niemieckich rekordach Guinnessa. Chwilę nad tym myślałyśmy. Nawet zadzwoniłyśmy z tym do chłopaków.
Od tamtego spotkania zaczęliśmy się kolegować. Nie wiem tylko, czemu siostra Schmelzera tak mnie nie trawi. Z szatynką gada normalnie, a gdy widzi mnie rzuca tylko jakieś krzywe spojrzenia.
Gracze BVB powiedzieli, ze to świetny pomysł. Postanowiłyśmy się zgodzić. Umówiliśmy się, że idą z nami. Zgodzili się, ale powiedzieli, ze później mamy z nimi iść na ich mecz z Shalke. Nie mogłyśmy im odmówić.
- Jak, ja mam się ubrać, bo widzę, ze ty jesteś gotowa.- powiedziałam.
- Już o tym pomyślałam. Łap.- oznajmiła i rzuciła mi mój dzisiejszy strój.
Wzięłam go i podreptałam do łazienki.
- Ile mamy czasu?- zapytałam wychodząc z pomieszczenia.
- 2 godziny do rozpoczęcia. Chłopaki mają tu być wcześniej. Czyli 1h  30 min.- oznajmiła.
- Jak to "mają tu być" ?- zdziwiłam się.
- Nie mówiłam ci?- zdziwiła się.
- Nieeee.- odparłam.
- No, to mówię.- zaśmiała się.- Marco napisał wczoraj do mnie i się zaoferował. To się zgodziłam.- oświadczyła.
- Dzięki, ze mi mówisz.- zaśmiałam się.
Zeszłyśmy na dół. Hannah poszła salonu, a ja do kuchni. Zjadłam szybkie śniadanie i dołączyłam do niej. Siedziałyśmy przed telewizorem około 20 minut, bo przerwał dzwonek do drzwi.
- Otwóóórz.- jęknęłam do Han.
- Idź ty leniu.- zaśmiała się i wstała.
Otworzyła drzwi i do środka weszli dwaj piłkarze Borussi. Poprawiłam się na kanapie i włączyłam na jakiś program muzyczny.
- A wy nie mieliście tu być za godzinę?- zapytałam podejrzliwie.
- Niby tak, ale nudziło nam się.- odparł Marco.
- Trzeba było w piłkę pograć.- odezwałam się.
- Dobry suchar.- odezwał się Schmelzer.
Cała trójka przyszła na kanapę. Usiedli i zapadła cisza.
- A wy nie powinniście mieć teraz treningu przed meczem?- wypaliłam.
- Niby tak, ale ja i tak nie zagram, a Reus po prostu zwiał.- zaśmiał się Marcel.
- No brawo, brawo. Ale trener się chyba skapnie, że cię nie ma co?- odezwała się Han.
- Mówi się trudno. Nie mogłem przegapić takiego show.- odparł.
- Inteligencją nie grzeszysz.- stwierdziłam.
Śmiech na sali, tylko naburmuszony Reus siedział.... naburmuszony. Jednak foch przeszedł mu kilka sekund później i śmiał się z nami.
- To jak, który z was jest tym szczęśliwcem i prowadzi?- zapytałam.
- No przecież, że ja.- powiedział dumnie Schmelzer.
- Nie moja wina, ze nie zdałem.- oburzył się Reus.
- Tak, sześć razy.- oznajmił nam Marcel i wybuchnął śmiechem.
- To już masz coś wspólnego z Han.- zaśmiałam się.
- Pjona piękna!- krzyknął Marco i przybili sobie haj fajf.
Oboje zaczęli opowiadać czemu nie zdali etc. Później temat zszedł na program, w którym mieliśmy się znaleźć za niecałą godzinę.
- Co wy w ogóle macie tam robić?- zaciekawił się pomocnik BVB.
- Chcą przeprowadzić z nami jakiś wywiad, bo podobno, w Niemczech, jeszcze nikt nie przeżył tak mocnego wyładowania.- powiedziała szatynka.
- Czyli siedzimy z, już niedługo, sławnymi dziewczynami! Ale jesteśmy fajni.- zaśmiał się.
- Marco spokojnie.- zaśmiałam się.
- A co ty byś zrobiła, gdybyś siedziała z przyszłymi gwiazdami?- zapytał.
- Ja siedzę, z gwiazdami.- oznajmiłam.
*
- Dobra, teraz zżera mnie trema!- powiedziałam, gdy wchodziliśmy do studia.
- Spoko dasz radę...kochanie.- zaśmiał się Reus.
- Możesz z tym przestać?!-zapytałam.
- Raczej nie kochanie.- Reus miał ubaw po pachy.
Siedzieliśmy sobie w salonie, a jemu przypomniało się nagle, że przypominam jakąś tam jego kuzynką czy coś, i że zawsze mówił do niej kochanie, a teraz będzie tak mówił doo mnie.
- Hannah, proszę cie ucisz go jakoś.- zwróciłam się do przyjaciółki.
- To nic nie da kochanie.- Marco śmiał się w najlepsze.
- Przestań, albo poprzestawiam ci ten słodki ryjek.- zagroziłam.
- Moje kochanie uważa, że mam słodki ryjek.- powiedział akcentując ostatnie dwa słowa.
- REUS!- krzyknęłam.
- Dobra, już dobra. Na razie dam ci spokój.- zaśmiał się.
- Jak ty z nim wytrzymujesz?- zwróciłam się do Marcela.
- To i tak nie jest najgorsze. Dobrze, ze nie ma tu Mario. Wtedy na serio byś im coś zrobiła.- odparł.
- Aż tak źle?
- Nawet gorzej.- zaśmiał się.
Do samych drzwi, czyli dobre 10 minut, miałam spokój, bo Reus zajął się pogawędką z moją przyjaciółką. Dzięki ci Boże! Nie wiem jak tam w Borussi z nim wytrzymują. Przecież to jest gorsze niż dziecko!
- Cześć.- usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
- Zuza?!- zdziwiła się Han.
- Tak to ja.- odparła.
- Co ty tutaj robisz? Przecież miałaś wyjechać. A jak tam chłopak?- zalewała ją pytaniami.
- Pracuję, no miałam, ale odwołano lot, a chłopak to kompletny idiota, o którym nie chcę mówić.- odpowiedziała.- Idziemy?
- Jasne. A co z nimi?- zapytałam.
- Rozumiem, ze są z wami. Okej, znajdziemy dla nich miejsca za kulisami, zeby was fanki nie dorwały.- uśmiechnęła się.
Całą czwórką ruszyliśmy za Zuzą. Pożegnałyśmy się z chłopakami i usiadłyśmy na wyznaczone miejsca. Kilka minut później weszła prezenterka. Wszystko się zaczęło.
~*~
Jak tam po meczu. Szkoda, że przegrali ;< I tak ich kocham ;3

4 komentarze:

  1. Wielka szkoda, że przegrali, ale przynajmniej rozdział na poprawę humoru ;). Mam nadzieję, że szybko dodasz 5, bo to mi nie wystarcza. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiippppppppppppppppp <3 piękna <3.<3 supcio, pisz szybciutko nastpny, proooooooooooszęęęęęęę ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahhahaha ;D świetny

    OdpowiedzUsuń