niedziela, 7 kwietnia 2013

38. Wiedz, że jestem przy tobie i zawsze będę.

Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Przez całe moje ciało przechodziły dreszcze. To było wspaniałe uczucie. W duchu ciągle miałam nadzieję, że przez ten pocałunek coś sobie przypomnę. Chociaż jakąś malutką część z naszej wspólnej przeszłości. Niestety to nic nie dało. Byłam z tego powodu wręcz wściekła, a do oczu napływały mi łzy.
- Nie smuć się.- Marcel chyba się domyślił.- Będę na ciebie czekał nawet do końca świata.- uśmiechnął się i pocałował mnie.
- Nawet nie wiesz jak jest mi ciężko.- powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Masz rację. Nie wiem, ale mi też nie jest łatwo.- przytulił mnie.- Cśśś.
- Dziękuję.
- Nie masz za co dziękować. Nie robiłbym tego, gdybym cię nie kochał.- uśmiechnął się ciepło.
- Byłam szczęściarą, że miałam takiego chłopaka jak ty.- przyznałam.
- Kochanie, nadal nią jesteś. Ja się nigdzie nie wybieram. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza.- pocałował mnie w czoło.
Znowu się poryczałam. Przecież ten chłopak to prawdziwy skarb! Większość facetów w takiej sytuacji olałaby mnie. Znaleźliby sobie jakąś inną laskę, a później usprawiedliwiali tym, że oni nie mogą wiecznie czekać. W końcu każdy ma jakieś potrzeby (w ich przypadku pieprzyć się z kim popadnie), a ja wszystko bym komplikowała. Po prostu lepiej by było się uwolnić od tego ciężaru, iść do pierwszej lepszej dziwki i udawać, że nie byłam częścią jego życia. Bo tak byłoby łatwiej…
A tutaj mam kompletnie odwrotną sytuację. Od ponad trzech miesięcy Marcel jest przy mnie, mimo mojego wybrakowania. Do tego mówi, że mnie kocha i będzie na mnie czekał. Ja ja mam się nie załamywać, że go nie pamiętam?
- Idziemy do reszty?- zapytał.
- Ehem.- odparłam.
Złapał mnie za rękę i wróciliśmy na tor.
- Mam rozumieć, że u was po staremu?- upewnił się Marco.
Pokręciłam przecząco głową.
- Uważaj bo ci uwierzę. Robicie sobie ze mnie jaja i tyle- zaśmiał się.
- Reus debilu, uważasz, że żartowałabym w takich sprawach?!- wydarłam się.
Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Zapewne nikt nie spodziewał się, że tak zareaguję i wybuchnę na blondyna.
- Przepraszam.- powiedziałam cicho.
Usiadłam przy stoliku i zaczęłam płakać. To wszystko mnie przerosło. Zdałam sobie sprawę, że naprawdę jest mi cholernie ciężko i nie jestem tak silna jak przypuszczałam
Ale teraz nie mogę się poddać. Już tyle osiągnęłam. Muszę walczyć dalej.
- Heidi, to ja cię przepraszam. – usłyszałam Marco.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Siedział obok mnie ze spuszczoną głową.
- Nie chciałem cię zdenerwować, ani urazić. Nie wiem co mi odbiło.- spojrzał na mnie.- Wiedz, że będę cię wspierał, bo kocham cię jak siostrę.- uśmiechnął się.
To wszystko było takie słodkie. Bez słowa przytuliłam go.
- Mogłam tak nie wybuchać.- przyznałam.
- Wcale nie. Miałaś takie prawo, bo wiem że to dla ciebie trudny okres, ale wiem też, że jesteś twardą i silną dziewczyną i dasz sobie radę.- poczochrał mi włosy.
- Zachowujesz się jak mój brat.- zaśmiałam się.
- To chyba dobrze, nie?- puścił oczko.
Jakoś straciłam chęć do gry i przez resztę czasu siedziałam przy stoliku.
- Miałaś mnie pokonać.- przypomniał mi Marcel siadając obok.
- Widocznie nie jest mi to dane. Nie mam ochoty.- stwierdziłam.
- Na pewno? Nie chcesz ratować honoru grupy?- zaśmiał się.
- Najwyraźniej ich przeznaczeniem jest przegrana.
- Hahaha, ale ty miła jesteś.
- No przecież wiem. Idź, bo twoja kolej.
- I tak mnie nie pokonają.- machnął ręką.
- Nie bądź taki pewien. Jeśli Marco teraz będzie miał strike’a to możesz przegrać.
- To się założymy. Jeśli nie trafi to grasz ze mną w drużynie.
- Dobra, ale jak trafi, to przy wszystkich tu obecnych powiesz, że nikogo tak nie kochasz jak mnie.
- Mogę to powiedzieć bez zakładu.- pocałował mnie.
Nagle usłyszeliśmy jakieś krzyki. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam jak wszyscy krzyczą na Reusa, któremu zabrakło jednego kręgla do strike’a.
- Witam w drużynie.- powiedział Marcel wstając.
- Reus nie mogłeś się bardziej postarać?!- zwróciłam się do niego kiedy byliśmy przy torze.
- Zawsze mogło być gorzej.- zaśmiał się.
- I jest, ale dla was, bo dzięki tobie mam Heidi w drużynie.- Marcel wyszczerzył się.
- Marco! Coś ty narobił! Przecież jak ostatnio graliśmy to Heidi zakończyła grę na drugim miejscu! Teraz na bank przegramy!- krzyknęła Han, śmiejąc się.
- Jak to ujęła Heidi: „Najwyraźniej waszym przeznaczeniem jest przegrana”.- Marcel mnie zacytował.
Tak jak się każdy domyśla ja i Marcel wygraliśmy. Cała wina za to spadła na Marco, za to, że wtedy nie trafił strike’a.

Kiedy wróciłam do domu w końcu mogłam przestać udawać, że wszystko jest okej. Mogłam siedzieć pod kocem, z lodami i czekoladą i kompletnie się rozkleić. Miałam pewność, że nikt nie przerwie mi tych upojnych chwil z bombą kaloryczną, bo wszyscy poszli na spacer.
- No pewnie. Chłopak cię zdradził więc się zabij.- mówiłam do telewizora.- To ciekawe co byś zrobiła na moim miejscu.
Kiedy serial się skończył, czyli kiedy dziewczyna już cholernie mnie wkurzyła i wyłączyłam telewizor, usłyszałam pukanie do drzwi.
Pewnie, nie ma to jak przychodzić kiedy jestem uryczana.
- Nikogo nie ma!- wrzasnęłam.
Wtedy pukanie się nasiliło.
- Mówię kuźwa, że nikogo nie ma!
Na co ja liczyłam? Że teraz ten ktoś sobie odpuści?
- Marcel? Co ty tu robisz?- zapytałam ocierając łzy, kiedy chłopak wszedł.
- Jakoś mi się nudziło, więc pomyślałem, że wpadnę.- oznajmił.- Co się stało?
- Nie ważne.
Usiadł obok mnie na kanapie.
- Słuchaj, mam siostrę, więc wiem że jeśli dziewczyna siedzi z lodami i czekoladą, zapłakana pod kocem to na pewno coś się stało. Tym bardziej nie odpuszczę, bo chodzi o ciebie.
- Ale…
- Heidi, ja nie odpuszczę. Raz cię straciłem i nie chcę tego powtórzyć. Nie wybaczyłbym sobie jeśli coś strzeliłoby ci do głowy i coś byś sobie zrobiła.- przytulił mnie.- To jak powiesz mi o co chodzi?
- A o co może chodzić? Oczywiście, że o moją amnezję. To mnie przerasta.- znowu zaczęłam płakać.-  Tylko proszę daruj sobie teksty, że wszystko będzie dobrze.
- Nie chciałem nic takiego powiedzieć. Wiem, że takie gadanie nic nie daje.
- Dlaczego to robisz?
- Nie rozumiem.
- Dlaczego siedzisz ze mną? Większość facetów by mnie zostawiła. Czemu ty tak nie zrobiłeś? Z litości? Bo ci mnie szkoda?- pytałam przez łzy.
- Heidi! Nawet tak nie mów! Kocham cię rozumiesz? Jesteś dla mnie najważniejsza, oddałbym wszystko żebyś odzyskała pamięć, ale wiem że tak się nie da. Nigdy się nad tobą nie litowałem. To wszystko co dla ciebie robię, to że cię nie zostawiłem, to dlatego że cię kocham i strasznie mi na tobie zależy. Musiałbym być naprawdę wielkim idiotą, żeby cię zostawić lub w jakikolwiek sposób skrzywdzić. Nawet jeśli nie będziesz mnie pamiętała, to nie będzie miało dla mnie znaczenia. Zaczniemy wszystko od początku. Pamiętaj, że cię kocham.
Praktycznie nic nie widziałam. Wszystko przez łzy, których nie mogłam opanować. Nie wiedziałam czy płaczę ze szczęścia czy ze smutku.
- Cśśś. Spokojnie. Heidi uspokój się. Wiem, że jest ci ciężko, ale wiedz, że jestem przy tobie i zawsze będę. Razem damy radę.
- Marcel.- powiedziałam przez łzy.
- Tak?- przetarł moje policzki.
- Kocham Cię.- przytuliłam go najmocniej jak tylko mogłam.
~*~

Wiem, że krótki, ale muszę w tym momencie przerwać ;D Chyba się nie obrazicie co nie? ;*
Mam takie pytanko. Co byście zrobiły gdybym usunęła tego bloga teraz? ;DD
Rozdział dla Patrycji, z aska <3 ;*
i mojego kochanego anonimka, od którego dostałam opierdziel  <333

jeśli macie chcecie sie czegoś dowiedzieć, o blogu lub o mnie to zapraszam do zakładki Pytania

kocham kocham kocham *.* 

14 komentarzy:

  1. HAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAH, właśnie jechałąbym z czołgiem.
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW, ONA GO KOCHA *.* I ON JĄ TEŻ *.* JESTEM TAAAAAAKAAAAAA WZRUSZONA :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste <333
    Super , super , super <3
    Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. nie usunęłabyś go, bo za bardzo go kochamy. :)

    rozdział genialny, popłakałam się. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O boże jaki zajebisty !!!!! Kocham tego bloga <3 i mam nadzieję że nie usuniesz bloga w takim momencie ! :D nie rób mi tego ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojj , kochana . ! Jak TY byś teraz tego bloga zakończyła , to nie dałabym Ci spokoju na ask'u . ;* Więc nawet nie myśl o zakończeniu tego wyjebanego w kosmos bloga . ♥

    ~ Twój anonimek . ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwwwwwwww, ja chce dalej!!! Ogólnie to świetnie!
    Zapraszam do siebie:
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D
    Co bym zrobiła? Dopadła cię i byłoby z tobą źle!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie usuwaj proszę proszę. Załamała bym się, twój.blog to mój rodzaj odreagowania od wszystkiego, gdy to czytam przenoszę się w inny świat, w świat który opisujesz, jest tak jakbym była jakimś duchem i za nimi latala, widziała to jak w filmie. Kocham to. Nie odbieraj tego mi, i nam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty mi tu nic nie usuwaj! Nawet o tym nie myśl ;p
    Uwielbiam zieloną, z resztą... wszystkich uwielbiam. Marco tutaj taki kochany <3

    Tymczasem zapraszam do siebie - drugi rozdział dodany wczoraj. http://pamietnik-alicji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet nie waż się go usuwać. nie przeżyję bez niego jest genialny! Kocham tą całą historię. Jeśli go usuniesz to się zalamię..

    OdpowiedzUsuń
  10. HAHAHAHAHHAHHAHAAHA !
    nawet się nie waż tego kończyć, bo cie znajdę i nogi z tyłka powyrywam *.*
    Ej no! ona miała go sobie przypomnieć ! x.x Mam nadzieję, że jak najszybciej to zrobi ^^
    Pisz szybko kolejny <3 ;************

    Miśka <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Umarłabym !
    Pisz dalej ! Masz wielki talent :*

    OdpowiedzUsuń
  12. gif *_______________*

    OdpowiedzUsuń