poniedziałek, 22 kwietnia 2013

41. Chodźcie. Zapowiada się dłuższy wieczór.

W drodze do Marcela zastanawiałam się, jak się zachowywać. Nigdy nie mówił o swoich rodzicach, więc nie wiedziałam czego mogę się spodziewać ...
Chwilaaa, czy ja się właśnie zamartwiam? Koniec. Po prostu będę sobą!
Z taką inicjatywą dotarłam na miejsce. Grzecznie zapukałam do drzwi. Otworzył Marcel.
- Hej.- pocałował mnie w policzek.
- Hej, jak tam nos?
- Nie jest aż tak źle.- zaśmiał się.- Wejdź.
Uśmiechnęłam się i weszłam do środka.
- Przy okazji, ślicznie wyglądasz.- złapał mnie za rękę i zaprowadził do salonu.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się.
- Mamo, tato, to właśnie jest moja dziewczyna Heidi.
- Miło poznać.- bez zahamowań przytuliłam pana i panią Schmelzer.
- Już cie lubię.- zaśmiał się mężczyzna.- Widać, że jesteś sobą.
- Uznam to za komplement.
- Marcel w końcu znalazłeś dziewczyną, którą oboje z ojcem lubimy.
- Mamo,nie zapomnij o mnie.- odezwała się Leah.
- No tak. Najważniejsze, że mój synek jest szczęśliwy.- kobieta przytuliła blondyna.

- Co?!- zdziwiłam się.
- Mamo..- przerwał Marcel.
- Co mamo?
- Proszę skończ.
- Nie. Ja chcę wiedzieć.- odezwałam się lekko poddenerwowana.
- Marcel ci nie mówił? Jeszcze do niedawna nękała go była dziewczyna.
Spojrzałam zszokowana na chłopaka.
- No nic najważniejsze, że już po wszystkim.- zaśmiała się.- My będziemy się zbierać.
Po dłuższych pożegnaniach rodzice rodzeństwa się zmyli. Siedziałam na kanapie z Le i czekałam na Marcela.
- Po wszystkim.- zaśmiała się siostra Schmelle.
- Taa.- mruknęłam.
- Coś się stało?
- Nie, po prostu jestem zmęczona.- odparłam.
- Tak, ja też. Moi rodzice potrafią wymęczyć człowieka. Idę do siebie. Starajcie się być dzisiaj ciszej w nocy.- puściła mi oczko.
- Na dzisiaj nic nie planuję.
- Od razu lepiej. Pa.
- No pa.
Dziewczyna zniknęła, a chwilę później przy mnie pojawił się Marcel..
- Zamierzałeś mi powiedzieć?
- Heidi...
- Tak czy nie?
- Tak, ale ...
- Dlaczego tego nie zrobiłeś?
- Ja, sam nie wiem.- przyznał.
- Tyle mi wystarczy. Cześć.- powiedziałam i skierowałam się do wyjścia.
- Co to ma znaczyć?- złapał mnie za ramię.
- To, że masz mnie puścić.
- Nie.
- Nie?!
- Nie. Czemu się tak wkurzyłaś?
- Może temu, że mi nic nie powiedziałeś?! Chyba w związku najważniejsza jest szczerość co nie? Wiesz o mnie wszystko, a ja? Okazuje się, ze nie wiem praktycznie nic.
- Wiem o tobie wszystko tak? To dlaczego nie powiedziałaś mi, że usunęłaś ciążę?
- Skąd wiesz?
- Rozmawiałem dzisiaj z Han i tak jakoś wyszło. Więc? Czemu nic nie mówiłaś?
- Pewnie dlatego, że żadnej dziewczynie nie byłoby miło mówić o gwałcie.- szepnęłam.
- Wiesz co, chyba lepiej będzie jeśli zrobimy sobie przerwę.- powiedział, po czym wyszłam.
Blondyn nie próbował mnie zatrzymać. I dobrze. Chyba zabiję Hannah. Obiecała, że nikomu nie powie. To miała być nasza tajemnica.
Wściekła na wszystko i wszystkich, a w szczególności na samą siebie wróciłam do domu.
Pewnie każdy się dziwi jak udało mi się zachować zimną krew wczoraj przy tym facecie. Po prostu wiem, że następnym razem się nie dam. Życie nauczyło mnie wielu rzeczy, między innymi, ze nie wolno się poddawać. Zawsze znajdzie się jakieś wyjście.
- Heeeeej zielona!- do domu wpadła ucieszona Han.
- Eheee.
- Co jest?!
- Gówno, dupa! Właśnie nic nie ma!
- Dobra nie często można cię zobaczyć zapłakaną w sobotni wieczór. O co chodzi?
- Dlaczego powiedziałaś Marcelowi, że usunęłam ciążę?
- Myślałam, że on o tym wiedział. Nie wyglądał na zbytnio zaskoczonego.
- To źle myślałaś.- warknęłam.- Przepraszam.
- To ja przepraszam. Tylko o to chodzi?
- Nie, zaczęło się kiedy mama Marcela powiedziała, że jeszcze do niedawna nękała go jakaś fanka. Udawałam, że mnie to aż tak nie rusza, dopóki jego rodzice nie wyszli. Później zapytałam czy zamierzał mi powiedzieć, on na to, że tak. No to ja, dlaczego tego nie zrobił. Powiedział, ze sam nie wie. Chciałam wyjść, ale mnie złapał za ramię i nie chciał puścić. Jeszcze głupio się pytał czemu się tak wkurzyłam, no to mu odpowiedziałam,że o to że mi nie powiedział, bo przecież szczerość w związku jest najważniejsza i że on wie o mnie wszystko, a ja jak się okazuje nie wiem o nim praktycznie nic. Wtedy mi wyjechał z tą ciążą.- oznajmiłam.- Hannah to już koniec.- wpadłam w histerię.
- Jak to koniec? Niby czego?- przytuliła mnie.
- No nas! Mnie i Marcela! Po wszystkim!
- Ale zerwał z tobą?
- Nie, ale powiedział, że lepiej będzie jeśli zrobimy sobie przerwę. Han ja wszystko spieprzyłam!
- Nie Heidi, nie możesz tak mówić. Na pewno wszystko się jeszcze ułoży. A jeśli nie, to znajdziesz sobie kogoś.
- Może to zabrzmi banalnie, ale ja nie chcę kogoś innego.
- Już. nie płacz. Będzie okej.

#Hannah
Wszystko zepsułam. Po cholerę mu mówiłam o tej ciąży?! Gdyby Heidi chciała, sama by mu powiedziała.
- Zaraz wracam, muszę odebrać.- powiedziałam i wstałam.
- Hej misiek. Masz dla mnie czas?
- Mario nie wygłupiaj się.- zaśmiałam się.- Nie mam czasu.
- To nie pójdziesz ze mną do kina?
- Przykro mi, ale przyjaciółka w potrzebie jest ważniejsza od kina.
- Co się stało?
- Dość spore problemy z Marcelem.- oznajmiłam. Weź Matsa, Tele i Marco, jeśli możesz, i przyjedźcie. Sama nie dam rady jej dzisiaj uspokoić.
- Się robi, za pół godziny jesteśmy.
- To czekamy, pa.- rozłączyłam się.
Bardziej zdetermoniwana wróciłam do zielonej. Zaproponowałam, że wyskoczę po coś mocniejszego do sklepu. Tak jak myślałam, od razu się zgodziła. Kiedy wracałam, chłopaki wysiadali z auta.
- Dzięki, ze jesteście.- uśmiechnęłam się.
- O co dokładniej chodzi?- zapytał Mats.
W większym skrócie opowiedziałam im całą historię. Nieźle się zdziwili, kiedy powiedziałam o ciąży Heidi.
- Dobrze, że wpadliśmy do sklepu.- powiedział Marco, wyciągając z auta wielkiego pluszowego miśka.
- Obiecujemy ci, ze nie wyjdziemy z tego domu, dopóki Heidi nie poczuje się lepiej.- zapewnił Tele.
- Jeszcze raz wam dziękuję.- przytuliłam ich.- Chodźcie. Zapowiada się dłuższy wieczór.- podniosłam reklamówkę.
- No to lecimy.- zaśmiał się Mario.
- Ale ostrzegam, że ona jest na serio w fatalnym stanie.- powiedziałam otwierając drzwi.
- Damy radę.- odparł Marco
- Heidi! Jesteśmy!- wrzasnęłam.
- My?!- zdziwiła się.
- Tak. Zorganizowałam ekipę pocieszającą.
- Hej zielona!- chłopaki przywitali ją chórem- Mamy coś dla ciebie.- dodał Mats.
Wyszedł przed kolegów, z pluszakiem w rękach. Na twarz dziewczyny wdarł się lekki uśmiech. Wiedziałam, że ci wariaci będą dla niej najlepszym lekarstwem.
- Dziękuję wam. Jesteście kochani.- powiedziała i przytuliła się do nas.
- A teraz opowiadaj.- zarządził Tele.
Wszyscy udaliśmy się do salonu i Heidi znowu wszystko opowiedziała.
~*~
Wiem, że krótkie, ale nie mam czasu na więcej, bo jutro zaczynam testy i muszę sobie trochę powtórzyć ;_; Następny rozdział będzie nie wcześniej jak w piątek lub sobotę <33
Jak już niektóre z was zdążyły zauważyć, blog "Zaopiekuj się moim sercem" został usunięty. Chcę wyjaśnić, ze to nie ja go usunęłam. Sama byłam zdziwiona, kiedy się o tym dowiedziałam. Widocznie blogger postanowił się pozbyć tamtego opo xd
Ale nie musicie się martwić. Mam już kolejnego bloga, którego znajdziecie tu -> http://imagineitifyoucan.blogspot.com/
to chyba na tyle ;3 trzymajcie za mnie kciuki jutro <3333

10 komentarzy:

  1. ej, ale oni będę jeszcze razem, prawda?
    muszą! ;]


    powodzenia na testach ja też jutro piszę ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie są razem ;)
    Genialny rozdział .
    Czekam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. ej no nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie ♥.♥ oni bedą razem, innego wyjścia nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuuuuper, szkoda ze taka sytuacja niech sie szybko godzą!
    czekam na kolejny i zapraszam do sb:
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D‎

    OdpowiedzUsuń
  5. ŻE CO DO JASNEJ CIASNEJ CHOLERY '!?!?
    ŁOT DE FAK W OGÓLE ?!?!
    Ja się na to w żadnym wypadku nie zgadzam ;"CCC
    ej no ;_; niech oni do siebie wrócą !
    PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ
    Błagam x.x
    Rozdział jak zawsze boski Misiek <3

    POWODZENIA NA TESTACH ;****

    Miśka <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski , powodzenia na testach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super ,:D
    zapraszam do mnie na nowy post
    http://wiecej-niz-myslisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdy to przeczytałam to wpadłam w szał.! Heidi w ciąży.!
    Zapraszam na mój nowy blog: http://pilka-nozna-zmienila-moje-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń