Aż do meczu z Wolfsburgiem, nie widziałyśmy się z
chłopakami. Oni ostro trenowali, a my byłyśmy zajęte pracą. Do tego ja
postanowiłam w końcu trochę oszczędzać kostkę.
- Mam nadzieję, że to wygrają.- odezwała się Zuza.
- Ja też. Chyba są dobrze przygotowani, w końcu
odpoczywali od nas całe dwa dni.- zaśmiała się Han.
- Nie przesadzaj. Nie jesteśmy aż takie złe.- odparłam.
Mecz rozpoczął się korzystnie dla BVB. Już w szóstej
minucie prowadzili jeden zero. Niestety w trzydziestej piątej minucie totalna
klapa. Przy bramce Romana zrobiło się wielkie zamieszanie. Gdyby nie Marcel
byłby gol. Sędzia ubzdurał sobie, że blondyn dotknął ręką piłki w bramce i
wlepił mu czerwony kartonik.
- Przecież on nie dotknął tej cholernej piłki!- wrzasnęłyśmy
równo.
Chłopaki wykłócali się z sędzią, ale nic to nie dało i
wkurzony Marcel musiał zejść z boiska. Wolfsburg dostał karnego i minutę
później było jeden jeden.
- Idę do niego.- oznajmiłam.
- Przecież cię nie wpuszczą.- powiedziała Zuza.
- Nie ma takiej opcji. Najwyżej siłą się tam dostanę.-
stwierdziłam.
- Powodzenia.- zaśmiała się Han
Kilka minut później dotarłam do szatni. Ochroniarz od
razu mnie rozpoznał i kiedy zrobiłam maślane oczka bez problemu mnie wpuścił.
- Marcel.- przytuliłam chłopaka.
- Jak ty się tu dostałaś?- zdziwił się.
- Mam swoje sposoby.- zaśmiałam się.- Przyszłam sprawdzić
jak się trzymasz.
- Powinienem być teraz na boisku.- powiedział zły na
siebie.
- Powinieneś, ale nie możesz przez głupi błąd sędziego.
- Oni mnie tam potrzebują! Mogłem być ostrożniejszy.
- Kochanie, nie mogłeś nic zrobić. To, że tutaj
wylądowałeś to głupia pomyłka sędziego.- tłumaczyłam mu.
- Przeze mnie chłopaki mogą przegrać ten mecz.
- Nie przez ciebie. Nie obwiniaj się, to nie twoja wina.
- Stęskniłem się za tobą.- uśmiechnął się.
- Ja za tobą też.- pocałowałam go.
Do szatni chłopaki wrócili z wynikiem dwa do jednego dla
rywali. Wszyscy byli źli na sędziego za niesprawiedliwy ‘wyrok’ dla Marcela.
W sześćdziesiątej minucie Kuba wyrównał wynik, ale mecz i
tak przegrali trzy – dwa.
Nikt nie obwiniał o to chłopaków. Wszyscy byli wręcz
wściekli na sędziego.
- Idziemy do klubu? Muszę się rozerwać.- zaproponował
Marco.
- Chętnie, ale my z Heidi mamy już plany.- oświadczył
Marcel.
- Taak?- zdziwiłam się.
- Tak.- odparł.
- No dobra, a wy?- zwrócił się do reszty.
- Oczywiście, że tak.- zgodzili się.
- To udanej zabawy wam życzę.- uśmiechnęłam się do nich.
- A my wam randki.- Han puściła mi oczko.
Rozstaliśmy się. Oni poszli w swoją stronę a my w swoją.
Marcel odprowadził mnie pod dom.
- Wpadnę po ciebie za godzinę.- uśmiechnął się i mnie
pocałował.
- To czekam.
Z bananem na twarzy weszłam do środka. Od razu popędziłam
pod prysznic. Wyszłam owinięta ręcznikiem i zaczęłam szukać ubrań. Stałam przed
szafą i nie wiedziałam co na siebie włożyć.
- Bu.- usłyszałam szept.
Ktoś położył mi dłonie na biodrach i zaczął całować po
szyi.
- Przestraszyłeś mnie.- zaśmiałam się do Marcela.- Miałeś
tu być za trzydzieści minut.
- Niby tak, ale nie mogłem już usiedzieć w domu.-
oznajmił.
- Oh biedny.- zaśmiałam się.- Dasz mi się ubrać?-
zapytałam całując go.
- Czy ja wieem.
- Ej no! Zimno mi się robi.- stwierdziłam.
- Oh biedna.- przedrzeźniał mnie.
- Zabawnee.- stwierdziłam z ironią.
- Też cię kocham misiek.- pocałował mnie w polik.
- To mogę się w końcu ubrać?
- No leć już.- pocałował mnie i mogłam się w końcu
przebrać.
Po dziesięciu minutach wróciłam do pokoju.
- Eeem, a nie
będzie ci zimno jak wyjdziemy?
- Jeśli masz auto to nie.- puściłam mu oczko.
- No to się ciesz, że mam.
Wzięłam moje nieszczęsne kule i ruszyliśmy. W drodze
dowiedziałam się, że jedziemy na kręgle.
Jasne, że z tą
kostką będę mogła grać. Oczywiściee.
Na miejscu było sporo ludzi, ale udało nam się znaleźć
wolny tor.
- Dlaczego tam wisi twoje zdjęcie?- zaciekawiłam się.
- Nie chcę się chwalić, ale jestem tutaj rekordzistą.-
zaśmiał się.
- Co?! Nigdy nie
mówiłeś, że jesteś tak dobry w kręgle.
- Jakoś nie było okazji.- powiedział.
- Ja wiem po co mnie tutaj zabrałeś! Chcesz mnie upokorzyć!-
wybuchnęłam śmiechem.
- Jasne, że tak. Czekałem na to całe życie.- zawtórował
mi.
- Ale ty jesteś złyy!- pocałowałam go.
- Idę po coś do picia, zaraz wracam.- oznajmił.
Siedziałam sobie przy wyznaczonym torze i czekałam na
Marcela. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
- Przyszłaś tutaj z Marcelem?- zapytała.
- Przepraszam, znamy się?
- Niekoniecznie. Felicia- podała mi rękę.- Jestem byłą
dziewczyną Marcela.- dodała.
- A co to ma do mnie?
- No całkiem sporo. On mnie zdradzał.- oznajmiła.
- Nie chcę być niegrzeczna, ale mnie to nie obchodzi. Nie
będę się wtrącała co było między wami.
- Ja cię tylko ostrzegam. Naprawdę, on tylko udaje
takiego kochanego i w ogóle, ale kiedy mu się znudzisz znajdzie sobie lepszą.-
zaśmiała się.
- Możesz się ode mnie odpieprzyć? Przyznaj się, że po
prostu jesteś zazdrosna, co?
Zamilkła. Widziałam jak się w niej gotuje. W każdej
chwili mogła mnie uderzyć i nie musiałam na to czekać. Chwilę później dostałam
mocnego liścia. Chyba zahaczyła mnie jednym ze swoich wielkich pierścionków, bo
kiedy dotknęłam policzka na palcach miałam krew.
- Jesteś kompletną dziwką. Chciałam pogadać po dobroci,
ale widocznie tak się nie da.- powiedziała oschle.- Odpieprz się od niego. To
mnie kocha i tak już zostanie.
- Jesteś chora. Powinnaś się leczyć dziewczyno.-
stwierdziłam, trzymając się za pulsujący od bólu polik.- I nie dam ci się
wyzywać od dziwek.- wysyczałam.
- Ja tylko ostrzegam.
- Weź mnie kurwa zostaw w spokoju! Dziewczyno idź do
psychiatry, jesteś niebezpieczna.- zaśmiałam się ironicznie.
- Odpierdziel się od Marcela i wszystko będzie okej.
- Już lecę.- wybuchnęłam śmiechem.
- Fel? Co ty tutaj robisz?- usłyszałam za sobą głos
blondyna.
Dziewczyna nieźle się zakłopotała. Patrzyła przerażonym
wzrokiem raz na mnie, raz na Marcela.
- Twoja była dziewczyna przyszła mnie powyzywać i
sprzedać liścia.- wyznałam pokazując czerwony polik.
- Moja była?!- zdziwił się.- Przecież to jest
przyjaciółka mojej siostry. Nigdy w życiu z nią nie byłem.
Blondynka zmieszana uciekła.
- Bardzo boli?- zapytał oglądając moją twarz.
- Trochę szczypie, ale to nic wielkiego.- uśmiechnęłam
się.
- Wracamy do domu. Trzeba to opatrzeć.- zarządził.
- Nie, zostańmy. Chcę zobaczyć mistrza w akcji.- puściłam
mu oczko.
- Zobaczysz następnym razem. Chodź.- wyciągnął do mnie
dłoń.
- Niech ci będzie.- przytuliłam go.
Oczywiście musiałam chodzić o kulach. W innym wypadku
miałabym, lekko mówiąc, przesrane.
Marcel zawiózł nas do siebie. Usiadłam na kanapie, a on
poszedł po wodę utlenioną i plaster.
- Gotowe.- uśmiechnął się kiedy skończył.
- Dziękuję. To co robimy?
- Hm, może jakiś film?- zaproponował.
- Okej. To co oglądamy?
- Wybierz coś.- pokazał na szufladę.- A ja zrobię
popcorn.
- Myślałam, że to będzie bardziej pociągające. Chyba
więcej nie będę oceniała filmu po tytule.- stwierdziłam w połowie.
- Nie jest taki zły.- bronił go Marcel.
- Bejbe, proszę cię. Już nawet ja bym lepszy film
nakręciła.
- Na pewno byłaby to komedia.- zaczął się śmiać.
- Widzę, że we mnie wierzysz.- uderzyłam go poduszką.
- A jak.- zaśmiał się i znalazłam się pod nim.
Przygryzłam dolną wargę i zbliżyłam twarz do chłopaka.
- Jesteś śliczna.- uśmiechnął się i zaczął mnie całować.
Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Ręce blondyna
powędrowały na moją talię.
- To jest o wiele ciekawsze od filmu.- zaśmiałam się.
- Tutaj się z tobą zgodzę.- oznajmił i nasze usta znów
się spotkały.
- Reus kochanie!- krzyknęłam.
- Ty mówisz do mnie kochanie?!- zdziwił się.- Marcel co
ty jej wczoraj zrobiłeś?!
- Nic mi nie zrobił!- oburzyłam się.
- Okeej. To albo masz gorączkę, albo kosmici cię podmienili.
- Nic z wymienionych.- zaśmiałam się.
- Poddaję się.
- Podaj pilota.- uśmiechnęłam się.
- Rusz dupę kochanie.- zaczął się śmiać.
- Idź ty ćwoku! Marcel kochanieee!
- Przykro mi, ale leżysz mi na kolanach.- odparł.
- Tele kochaniee!
- Sorry, ale głowa mnie napierdziela. Poproś dziewczyny.
- Nie będę się nimi wysługiwała. Mario kochaniee!
- Nie ma opcji. Tak jakby na mnie leżysz.
- No tak. Mats Kochaniee.
- Sorry siora, za wygodnie mi.
- No weźcie! Lukas braciszku mój najukochańszy!
- Masz i się zamknij.- oznajmił dając mi pilota.
- Nawet nie wiesz jak cię kocham!
Chciałam przełączyć, ale baterie się chyba wyczerpały. I
znowu się zaczęło.
- Reus kochanie!
- Dobra już pójdę, ale nie mów tak do mnie, bo mi
dziwnie.-oznajmił.
- OK. Masz to jak w banku ciole.- zaśmiałam się.
- Aż dziwne, że to powiem, ale sto razy lepiej.
Dostałam baterie i byłam wniebowzięta. Skakałam po
kanałach jak głupia, ale przynajmniej byłam cicho i to wszystkim pasowało.
- Kiedy idziesz na zdjęcie szyny?- zapytała Han.
- W środę. Później czeka mnie tygodniowa rehabilitacja. Na szczęście tylko tygodniowa.
~*~
Macie rozdział, bo akurat przerwa w meczu towarzyskim Brazylia - Rosja ;3
#D. LUIZ ♥ #NEYMAR ♥
na razie zero zero ;p, ale liczę, że Brazylia to wygra ;D
co z tego, że jest wpół do pierwszej xd
najwyżej jutro do szkoły nie wstanę ;p
hahahahaha xd jebłam xd
HAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHA, BOOOOOOOOOOOOOŻE LEEEJEEEEE XDDDDDD
OdpowiedzUsuńPOWINNAM SIĘ SZYKOWAĆ DO SZKOŁY, ALE SPOKO :D
A TAMTA FEL TO JAKAŚ ****** I ****** I ***** I **** ITD :)
Ta laska wyglada jak niedorobiona smoczyca ... :D ahahahhahahaa Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
Ekstra czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział. ;d
OdpowiedzUsuńGeeenialny ! Dziewczyno kocham Cie <3 ;d Wspaniale piszesz.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;)
boski rozdział *.*
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak ja kocham to opowiadanie <3333 dawno nie czytałam tak zajebistego ;*
Miśka <3 ;*
Wow blog po prostu świetny , czytam z przyjemnością i zawsze ze zniecierpliwieniem czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńA jeszcze mam takie pytanie z innej beczki , może głupie ale jestem w tym kompletnie zielona: jak założyć takiego bloga . Chciała bym go prowadzić z przyjaciółką , może nie o BvB (choć ich wszystkich kocham) ale o naszych przygodach i perypetiach .
Pomoże mi ktoś :D
musisz założyć konto na bloggerze ;), tylko nie wiem czy najpierw na googlach nie trzeba zakładać, nie pamiętam już dokładnie, bo dawno zakładałam ;3
Usuńhttps://www.google.pl/search?client=opera&q=blogger.pl&sourceid=opera&ie=utf-8&oe=utf-8&channel=suggest
+ fajnie, że ci sie podoba <3 ;*
Ja nie mogę zaczęłam to dzisiaj czytać i jestem wniebowzięta.
OdpowiedzUsuńZaje****e !! Zapraszam do mnie <3 http://borusss.blogspot.com/
ZA JE BIS TE *,*
OdpowiedzUsuńboskie xd jhahahhahah
OdpowiedzUsuń